Zmiana szkoleniowca w Gdańsku

    Zmiana szkoleniowca w Gdańsku

    Lechia Gdańsk postanowiła w końcu rozwiązać kontrakt z Adamem Owenem. Walijczyk zastąpił na stanowisku trenera gdańskiego klubu Piotra Nowaka. Nad morze miała zawitać nowa jakość, wszakże Owen jest wykształconym szkoleniowcem, mającym doświadczenie pracy w dużej piłce, współpracowć m.in. z reprezentacją Walii, gdzie był szanowanym przez selekcjonera Colemana, trenerem do spraw przygotowania fizycznego. Oczekiwania były duże, jednakże pierwsza praca jako trener zespołu seniorów nie poszła najlepiej.

    Czas rozczarowania

    Projekt na czele którego stał Adam Owen trwał 16 spotkań. W tym czasie Lechia wygrała tylko cztery spotkania co przełożyło się na średnią punktową – 1.13 punktu na mecz. Jak widać, szału nie ma. Jest to wręcz ujmująca średnia punktowa jak dla klubu, który w poprzednim sezonie liczył się do ostatnich kolejek w walce o mistrzostwo Polski a w ostatnim spotkaniu przy Łazienkowskiej w Warszwie stracił szansę na europejskie puchary. Po tym wydarzeniu w Gdańsku panowało uczucie rozczarowania, w końcu inwestycje w klub są wysokie, w Gdańskie są jedne z najwyższych pensji i jasne cele – co najmniej europejskie puchary. W tym celu zdecydowano się na zatrudnienie uznanego trenera do przygotowania fizycznego, był to swoisteg rodzaju ewenement i ryzykowny eksperyment, który nie do końca się powiódł.

    Adamem Owenem

    Adamem Owenem | Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

    Adam Owen był jednym z najgorszych trenerów Lechii w ostatnich latach, lepszą średnią punktową od niego osiągali m.in.Piotr Nowak, Jerzy Brzęczek, Quim Machado, Ricardo Moniz, Michał Probierz, Bogusław Kaczmarek . Właściwie gorsi byli tylko Thomas Von Heesen oraz Paweł Janaas, co jest nie lada wyczynem. Wyniki to jedna sprawa, oczywiście kluczowa dla losów selekcjonera, ale czasami posadę można uratować grając ładną dla oka piłkę.

    No ale ten przypadek na pewno nie dotyczy Owena, Lechia pod jego wodzą najczęściej grała ustawieniem 1-3-5-2, które miało dawać zespołowi równowagę w grze, możliwość konstruowania efektownych akcji w ofensywie, nataomiast defensywa miała być efektywna i nie dopuszczać przeciwników do wielu okazji strzeleckich. Tymczasem jest zupełni odwrotnie, Lechia jest jedną z najgorzej broniących w lidze, mają bardzo duże problemy przy stałych fragmentach gry, natomiast w ofensywie mają problemy ze stworzeniem groźnej sytuacji pod bramką przeciwnika, co skutkuje małą ilością bramek.

    A trzeba pamiętać że jak na warunki Ekstraklasy, walijski szkoleniowiec miał do dyspozycji wielu bardzo uznanych piłkarzy, np. reprezentant Polski,, Sławomir Peszki, była gwiazda Juventusu oraz CSKA – Milos Krasić, wielki talent Paweł Stolarski czy były król strzelców Ekstraklasy Marco Paixao. Ciekawostką jest również fakt, że Lechia często sprawiała wrażenie źle przygotowanego fizycznie zespłu, co jest zaskakujące biorąc pod uwagę że Owen jest właśnie ekspertem do spraw przygotowania fizycznego. Walijczyk zostawia Lechię na 12 miejscu w tabeli, mając tylko 2 punkty przewagi nad strefą spadkową, oraz 4 punkty przewagi nad ostatnią w tabeli Sadnecją Nowy Sącz. Natomiast do górnej ósemki strata punktowa to aż 10 oczek, zatem nie ma się co łudzić, w Gdańsku powinni skupić się na walce o spokojne utrzymanie.

    Koniec eksperymentów, czas na trenera

    Następcą Adam Owena zostanie bardzo dobrze znany polskim kibicom popularny Piotr Stokowiec. Szkoleniowiec kojarzony w ostatnich latach z pracą w Zagłębiu Lubin oraz Polonią Warszawa. W obydwu klubach osiągał bardzo dobre wyniki, można nawet powiedzieć że ponad stan. Zwolnienie Stokowca z funkcji szkoleniowca „Miedziowych” było dużym zaskoczeniem i zostało przyjęte z zaskoczeniem i niezrozumieniem środowiska piłkarskiego.

    Wydarzenie to miało miejsce po 17 kolejce Ekstraklasy i od tego czasu rudowłosy szkoleniowiec był najbardziej łakomym kąskiem na karuzeli trenerskiej, Stokowiec znajdował się w kręgu zainteresowań m.in. Termaliki Bruk Bet Niecieczy, Śląska Wrocław, który chciał go zatrudnić na przyszły sezon oraz właśnie Lechia Gdańsk, która przekonała go żeby podjął się ratowania sezonu dla biało-zielonych. Sytuacja Lechii w tabeli jest trudna, mają przed sobą ważne spotkania, które muszą wygrać, żeby odsunąć się od strefy spadkowej i móc spokojnie planować budowę zespołu pod kątem nadchodzącego sezonu, już na modłę trenera Stokowca, który ma swojego wymagania i pomysły na budowę zespołu.

    Przed były trenerem Zagłębia zadanie jest tym trudniejsze, że Lechia nie ma najłatwiejszego terminarza, przed nimi ważne mecze u siebie – między innymi Legia czy derbowe spotkanie z Arką, które każdy kibic biało-zielonych zaznacza w kalendarzu na czerwona. Ponadto czekają ich wyjazdy do Poznania na mecz z Lechem czy też do Kielc, gdzie czeka Korona.

    Są to 4 bardzo ważne spotkania, do końca rundy zasadniczej i podziału na dwie grupy brakuje tylko 8 kolejek, zatem punktować trzeba tu i teraz. Zatem fani Lechii Gdańska tym bardziej powinni się cieszyć, że o ligowe punkty będą walczyć z trenerem z krwi i kości za sterami tego tonącego okrętu, a nie za człowiekiem, który sspecjalizuje się w przygotowaniu fizycznym piłkarzy.