Zagłębie Sosnowiec poza strefą spadkową

    Zagłębie Sosnowiec poza strefą spadkową

    Dziurek / Shutterstock.com

    Dziurek / Shutterstock.com

    W sobotę swoje spotkanie wygrało Zagłębie Sosnowiec.

    Dzięki tej wygranej drużyna z Sosnowca znajduje się obecnie na bezpiecznym miejscu w tabeli, lecz po zakończeniu kolejki może się to zmienić.

    Mecz beniaminków

    W sobotę w Sosnowcu Zagłębie podejmowało Miedź Legnica. Bardzo dobrze w to spotkanie weszła Miedź, która prowadziła 1:0 już po trzech minutach. Wtedy to po rzucie karnym podyktowanym przez sędziego Dobrynina gola zdobył Forsell. Było to już siódme trafienie tego zawodnika w obecnym sezonie Lotto Ekstraklasy. Zagłębie wyrównało niecałe 10 minut później. Wyrównanie gospodarzom dał Szymon Pawłowski. Ten sam piłkarz jeszcze przed przerwą wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Co ciekawe przy golu ponownie asystował mu Wrzesiński. W drugiej części gry Miedź próbowała odrobić straty, ale zrobiły się one większe w 63. minucie. Wtedy Miedź miała pecha, ponieważ samobójcze trafienie zaliczył Cruz. Do końca meczu więcej goli już nie padło i dzięki temu Zagłębie odniosło drugie zwycięstwo w sezonie. W tabeli drużyna z Sosnowca ma o 2 punkty mniej niż Miedź i znajduje się przed Górnikiem i Cracovią. Te drużyny zagrają jednak ze sobą dzisiaj w bezpośrednim starciu.

    Kolejna wygrana

    Po tym, jak Arka zdobyła superpuchar, pokonując Legię, wydawało się, że także w lidze Gdynianie będą sobie dobrze radzić. Zespół ten jednak grał słabo i dopiero ostatnio rozpoczął dobrą passę. Śląsk za to też niedawno zaczął lepiej punktować, lecz w ostatniej kolejce uległ Legii. Wczoraj we Wrocławiu każda z drużyn liczyła na zdobycie trzech punktów. Na prowadzenie wyszła jednak Arka, która w 40. minucie zdobyła gola za sprawą Młyńskiego. Śląsk się nie poddawał i jeszcze przed przerwą zdołał odpowiedzieć trafieniem wyrównującym. Sędzia podyktował jedenastkę dla gospodarzy, a wykorzystał ją Marcin Robak. Na początku drugiej połowy ponownie gola zdobyła Arka. Tym razem na listę strzelców wpisał się Jankowski. Gdynianie wygrali ten mecz i awansowali na ósme miejsce w tabeli.

    Duńczyk strzela

    Po sobotnim meczu w Poznaniu sześć goli w tym sezonie Ekstraklasy ma już na swoim koncie Cristian Gytkjaer. Piłkarz, który podczas przerwy reprezentacyjnej miał szansę zagrać dla drużyny narodowej swojego kraju, wrócił do Polski z pełnią sił i zdobył dwa gole. Lech podejmował Koronę i Duńczyk pierwsze trafienie zanotował w 25. minucie. Skromne prowadzenie Lecha długo się utrzymywało, lecz na około 20 minut przed końcem meczu Gytkjaer podwyższył prowadzenie Kolejorza. Wydawało się, że Lech odniesie dość pewne zwycięstwo, lecz 10 minut później kontaktowego gola zdobył Soriano. Był to jednak ostatni gol w tym spotkaniu, dzięki czemu Poznaniacy zwyciężyli. Korona zakończyła tym samym swoją passę meczów bez porażki, natomiast Lech nie przegrał trzeci raz z rzędu. Kolejorz wyprzedził w tabeli Kielczan i ma punkt przewagi nad tym zespołem.