Zagłębie gromi w derbach, Jagiellonia goni lidera

    Zagłębie gromi w derbach, Jagiellonia goni lidera

    Dziurek / Shutterstock.com

    Dziurek / Shutterstock.com

    Po zakończonej przerwie reprezentacyjnej do gry wrócili zawodnicy Lotto Ekstraklasy.

    W piątek standardowo rozegrane zostały dwa spotkania, w których łącznie padło aż osiem bramek.

    Nadal słabe wyniki

    Śląsk w obecnym sezonie wygrał tylko raz, kiedy to w pierwszej kolejce wygrał z Cracovią. Od tamtego czasu podopieczni Tadeusza Pawłowskiego wciąż czekają na zwycięstwo i także wczorajszego meczu nie zaliczą do udanych. Spotkanie to było niezwykle ważne, ponieważ było derbami Dolnego Śląska. Zagłębie liczyło na powrót na zwycięski szlak po przegranej z Miedzią i podopiecznym Mariusza Lewandowskiego udała się ta sztuka. W 40. minucie Filip Starzyński dośrodkował z rzutu rożnego. Piłka wpadła bezpośrednio do bramki, co jest niecodziennym wyczynem. Jeszcze przed przerwą gospodarze ruszyli z kontrą i podwyższyli prowadzenie. Piłkę od strzelca pierwszego gola otrzymał Jagiełło i celnym strzałem pokonał bramkarza gości. Po przerwie Śląsk próbował zdobyć gola wyrównującego, lecz plany pokrzyżowała czerwona kartka.

    Padły kolejne gole

    W 57. minucie Śląsk stracił piłkę przed polem karnym Zagłębia i sytuację faulem ratował Cholewiak. Zawodnik gości otrzymał jednak za to drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. W 85. minucie samobójcze trafienie zaliczył Marcin Robak. Napastnik Śląska niefortunnie trącił piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Wynik na 4:0 ładnym strzałem tuż sprzed pola karnego ustalił Pakulski. W tabeli Zagłębie ma już tylko dwa punkty straty do Lechii. W meczu Jagiellonii z Cracovią także oglądaliśmy 4 gole. Do przerwy Białostoczanie prowadzili 1:0. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w 44. minucie piłkę do siatki strzałem głową skierował Kwiecień.

    Atakowali dalej

    Po zmianie stron Jagiellonia wciąż nie odpuszczała i dzięki temu zdobywała kolejne gole. Po raz kolejny bramka padła po strzale głową. Dobrą piłkę otrzymał Sheridan i złożył się on na tyle dobrze do strzału, że skierował futbolówkę do bramki. W 70. minucie gospodarze przeprowadzili zabójczą kontrę. Po raz kolejny trafienie zaliczył Sheridan, który tym razem strzelał do pustej bramki gości. Cracovia mimo wysokiej porażki nie odpuszczała do końca i zdobyła gola honorowego. Na strzał z ponad 20 metrów zdecydował się jeden z zawodników Pasów. Piłkę zdołał jeszcze odbić Kelemen, ale dopadł do niej Cabrera i zdobył bramkę. W tabeli Jaga jest druga i traci punkt do lidera, jednak Lechia zagra swój mecz w tej kolejce dzisiaj. Cracovia wciąż nie może wydostać się ze strefy spadkowej.