Wygrane Pogoni w Szczecinie i Legii w Sosnowcu

    Wygrane Pogoni w Szczecinie i Legii w Sosnowcu

    MediaPictures.pl / Shutterstock.com

    MediaPictures.pl / Shutterstock.com

    Tym razem niecodziennie, bo już w czwartek odbyły się dwa pierwsze mecze Lotto Ekstraklasy.

    W pierwszym ze spotkań Pogoń podejmowała Śląska Wrocław, a w drugim Zagłębie Sosnowiec grało z Legią.

    Podnieść się po porażce

    Pogoń drugą część tej rundy może zaliczyć do udanych. Mimo tego ostatnie spotkanie zespół ze Szczecina przegrał. Miało to miejsce podczas starcia wyjazdowego z Cracovią. Śląsk po dwóch porażkach z rzędu zremisował przed tygodniem na własnym boisku z Koroną Kielce. Jako że jest to ostatnia ligowa kolejka w tym roku, żadna z ekip nie chciała zakończyć wczorajszego starcia bez zdobyczy punktowej. Mimo tego, że długo utrzymywał się remis w tym spotkaniu, w końcu Śląsk wyszedł na prowadzenie. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Piech asystował przy bramce Robaka. Dzięki temu to Wrocławianie niespodziewanie prowadzili i schodzili do szatni z zadowalającym ich wynikiem. Pogoń jednak nie poddała się i w drugiej połowie powalczyła o trafienia dające wygraną.

    Zdołali strzelić

    W drugiej połowie mocniej atakowała Pogoń, czemu nie można się było dziwić. W 67. minucie mieliśmy dzięki temu remis. Na listę strzelców wpisał się Drygas, a co ważniejsze dla fanów gospodarzy, zespół ten atakował dalej. Sześć minut później gola zdobył także Guarrotxena. Do końca spotkania więcej trafień już nie oglądaliśmy, co oznaczało zwycięstwo Pogoni. Dzięki tej wygranej zespół ze Szczecina jest obecnie czwarty, lecz po następnych meczach w tej kolejce może spaść niżej. Na koniec dnia w Sosnowcu odbył się mecz przyjaźni. Zagłębie rywalizowało z Legią po tym, jak w ostatniej kolejce uległo Lechowi Poznań aż 0:6. Wydawało się, że warszawski zespół może poradzić sobie równie dobrze co podopieczni Adama Nawałki, lecz już w 8. minucie gospodarze niespodziewanie wyszli na prowadzenie. Trafienie zaliczył Polczak. Mimo dogodnych okazji z obu stron, w pierwszej połowie było to jedyne trafienie. Po przerwie jednak fani obejrzeli aż cztery gole.

    Trafienie w końcówce

    Już dwie minuty po wznowieniu gry w drugiej połowie Legia wyrównała. Gola zdobył Remy i wydawało się, że niedługo później klub z Warszawy wyjdzie na prowadzenie. Tak się jednak nie stało i to Zagłębie ponownie zdobyło gola. Po rzucie wolnym dla tej drużyny piłkę głową do własnej bramki wbił Carlitos. Gdy coraz więcej fanów przewidywało, że Zagłębie może utrzymać prowadzenie do końca meczu, Legia zadała rywalowi cios. W 84. minucie Hlousek wyrównał i nie było to ostatnie słowo gości. Już cztery minuty później Kulenović także strzelił bramkę, co oznaczało, że Zagłębie pozostało na ten moment bez punktu. Mimo czasu na wyrównanie goście wygrali 3:2. Legia będzie liderem na koniec roku, jeśli Lechia w sobotę przegra z Górnikiem Zabrze. Zagłębie natomiast przegrało czwarty raz z rzędu i przerwę zimową spędzi na ostatnim miejscu w tabeli z dorobkiem zaledwie dwunastu punktów.