Wygrane Korony i Arki, remis w Białymstoku

    Wygrane Korony i Arki, remis w Białymstoku

    Dziurek / Shutterstock.com

    Dziurek / Shutterstock.com

    Wczoraj wyjątkowo rozegrano aż trzy spotkania w Ekstraklasie.

    Miało to związek ze zgrupowaniami reprezentacji narodowych, które właśnie się odbywają.

    Skromne zwycięstwo

    Zwykle w niedzielę w ramach Lotto Ekstraklasy rozgrywane są tylko dwa spotkania. Jeden mecz jest także rozgrywany na zakończenie kolejki w poniedziałek, lecz tym razem z powodu zgrupowań reprezentacyjnych było inaczej. W niedzielę odbyły się trzy mecze, a w jednym z nich Korona na własnym boisku podejmowała Piasta. Gliwiczanie ostatni mecz w lidze przegrali we wrześniu, a od tamtego czasu notowali pięć spotkań bez porażki. We wczorajszym pojedynku Kielczanie strzelili przed przerwą jednego gola. Trafienie zaliczył Soriano i oznaczało to, że gospodarze są blisko zwycięstwa. W drugiej połowie więcej bramek już nie oglądaliśmy, co oznacza zwycięstwo ekipy z Kielc. W tabeli obie drużyny zrównały się punktami. Po piętnastu meczach mają one na koncie po siedem zwycięstw i cztery remisy. Tak dobra postawa obu zespołów jest pozytywnym zaskoczeniem dla ich fanów.

    Miedź znów rozgromiona

    Nadal bardzo słabo spisuje się Miedź Legnica. Po wysokiej porażce ze Śląskiem i bezbramkowym remisie z Cracovią tym razem beniaminek Ekstraklasy musiał uznać wyższość Arki Gdynia. Na prowadzenie wyprowadził gości Janota, który już w 11. minucie pokonał Kanibolotskiego. W drugiej połowie oba zespoły stworzyły sobie podobną ilość dogodnych sytuacji, lecz ryzykująca Miedź za bardzo się otworzyła i straciła kolejne gole. Na nieco ponad kwadrans przed końcem Aankour podwyższył prowadzenie Arki, a w 77. minucie było już 3:0 dla Gdynian, gdy bramkarza pokonał Jankowski. W samej końcówce Marić ustalił wynik na 4:0, co sprawiło, że po wygranej Arka znajduje się na dziewiątym miejscu. Miedź musi zacząć w końcu ponownie wygrywać. Okazja ku temu będzie za dwa tygodnie, podczas meczu w Szczecinie z Pogonią. Zadanie jednak nie będzie proste, biorąc pod uwagę obecną formę Szczecinian.

    Hit na remis

    Kontynuująca swoją passę bez przegranej w lidze Jagiellonia rywalizowała u siebie z Lechem. Poznaniacy mieli swoje problemy, w dodatku po ostatnim meczu ligowym zwolniony został trener, przez co w meczu z Jagiellonią zespół ten był prowadzony przez Dariusza Żurawia. Bardzo dobrze w spotkanie weszli gospodarze, którzy objęli prowadzenie w 21. minucie. Bramkę zdobył Frankowski, lecz niespodziewanie Poznaniacy podnieśli się i wyrównali. W 27. minucie Kelemena pokonał Rogne. Jeszcze większe zaskoczenie na trybunach nastąpiło w 34. minucie, gdy bardzo ładnym strzałem popisał się Wasielewski i zdobył gola. Po przerwie gospodarze próbowali odwrócić losy meczu, aby nie przegrać tego ważnego pojedynku. Już w 50. minucie Buricia pokonał Świderski, a w dalszej części drugiej połowy nikt już nie zdołał już pokonać bramkarza swoich rywali. W związku z tym Jagiellonia znajduje się wciąż na drugim miejscu, ale traci do Lechii już trzy punkty. Lech zamyka grupę mistrzowską na półmetku sezonu zasadniczego.