Wygrana Realu w Copa del Rey

    Wygrana Realu w Copa del Rey

    Anton_Ivanov / Shutterstock.com

    Anton_Ivanov / Shutterstock.com

    Mimo kłopotów Real Madryt wygrał swój ćwierćfinałowy mecz Pucharu Króla, w którym przeciwnikiem była Girona.

    Królewscy pokonali swojego przeciwnika 4:2 i są bliżej awansu do najlepszej czwórki. Goście wczorajszego meczu wciąż zapewne liczą na odrobienie strat na własnym boisku.

    Niespodziewanie strzelili

    W wyjściowym składzie gospodarzy znalazło się miejsce między innymi dla Benzemy, Casemiro czy Modricia. Real miał to spotkanie wygrać łatwo i bezproblemowo. To jednak Girona jako pierwsza mogła cieszyć się z objęcia prowadzenia. W siódmej minucie lewą stroną boiska popędził Garcia. Zawodnik gości dośrodkował w pełnym biegu w pole karne, gdzie niepilnowany Lozano nie miał problemów z pokonaniem Courtoisa. Królewscy odrobili straty po nieco ponad dziesięciu minutach. Ostatecznie piłkę do siatki wpakował Lucas i mieliśmy remis. Do przerwy prowadził jednak Real. W polu karnym faulowany przez rywala był Junior Vinicius, a sędzia podyktował jedenastkę. Karnego pewnie wykorzystał Sergio Ramos.

    Też z karnego

    W 65. minucie rzut rożny wykonywała ekipa gości. Ręką w polu karnym zagrał jeden z defensorów gospodarzy, dlatego sędzia ponownie zmuszony był podyktować jedenastkę. Tak jak w pierwszym przypadku, tak i w drugim rzut karny został wykorzystany bez większych problemów. Remis gościom dał Granell. Real ponownie ruszył do przodu. Po kolejnej ładnej akcji Królewskich znajdujący się w polu karnym Ramos strzałem głową skierował piłkę do bramki Girony. Wynik na 4:2 ustalił w 80. minucie Benzema, który otrzymał podanie od Juniora Viniciusa. Francuzowi zostało tylko skierować piłkę do pustej bramki.

    Bez rozstrzygnięcia w Barcelonie

    Mimo kłopotów Real wygrał dwoma bramkami, co oznacza, że jest bardzo blisko awansu do kolejnej rundy Copa del Rey. Wczoraj rozegrano także mecz pomiędzy Espanyolem, a Betisem. Spotkanie nie miało wyraźnego faworyta i zakończyło się remisem, co nie może szczególnie dziwić. Fani gospodarzy cieszyli się z objęcia prowadzenia przez ich zespół w 27. minucie. Piłkę do bramki wpakował Iglesias. Goście dążyli do remisu, ponieważ wiedzieli, że porażka w tym spotkaniu znacznie oddali ich od awansu do kolejnej fazy. W 81. minucie dopięli oni swego, gdy po asyście Leona gola zdobył Sanabria. W rewanżu czekają nas nie mniejsze emocje niż wczoraj. Rozstrzygnięcia ćwierćfinałów czekają nas już za tydzień, dlatego kluby nie będą miały zbyt wiele odpoczynku przed decydującymi meczami.