Mimo kłopotów Real Madryt wygrał swój ćwierćfinałowy mecz Pucharu Króla, w którym przeciwnikiem była Girona.
Królewscy pokonali swojego przeciwnika 4:2 i są bliżej awansu do najlepszej czwórki. Goście wczorajszego meczu wciąż zapewne liczą na odrobienie strat na własnym boisku.
W wyjściowym składzie gospodarzy znalazło się miejsce między innymi dla Benzemy, Casemiro czy Modricia. Real miał to spotkanie wygrać łatwo i bezproblemowo. To jednak Girona jako pierwsza mogła cieszyć się z objęcia prowadzenia. W siódmej minucie lewą stroną boiska popędził Garcia. Zawodnik gości dośrodkował w pełnym biegu w pole karne, gdzie niepilnowany Lozano nie miał problemów z pokonaniem Courtoisa. Królewscy odrobili straty po nieco ponad dziesięciu minutach. Ostatecznie piłkę do siatki wpakował Lucas i mieliśmy remis. Do przerwy prowadził jednak Real. W polu karnym faulowany przez rywala był Junior Vinicius, a sędzia podyktował jedenastkę. Karnego pewnie wykorzystał Sergio Ramos.
W 65. minucie rzut rożny wykonywała ekipa gości. Ręką w polu karnym zagrał jeden z defensorów gospodarzy, dlatego sędzia ponownie zmuszony był podyktować jedenastkę. Tak jak w pierwszym przypadku, tak i w drugim rzut karny został wykorzystany bez większych problemów. Remis gościom dał Granell. Real ponownie ruszył do przodu. Po kolejnej ładnej akcji Królewskich znajdujący się w polu karnym Ramos strzałem głową skierował piłkę do bramki Girony. Wynik na 4:2 ustalił w 80. minucie Benzema, który otrzymał podanie od Juniora Viniciusa. Francuzowi zostało tylko skierować piłkę do pustej bramki.
Mimo kłopotów Real wygrał dwoma bramkami, co oznacza, że jest bardzo blisko awansu do kolejnej rundy Copa del Rey. Wczoraj rozegrano także mecz pomiędzy Espanyolem, a Betisem. Spotkanie nie miało wyraźnego faworyta i zakończyło się remisem, co nie może szczególnie dziwić. Fani gospodarzy cieszyli się z objęcia prowadzenia przez ich zespół w 27. minucie. Piłkę do bramki wpakował Iglesias. Goście dążyli do remisu, ponieważ wiedzieli, że porażka w tym spotkaniu znacznie oddali ich od awansu do kolejnej fazy. W 81. minucie dopięli oni swego, gdy po asyście Leona gola zdobył Sanabria. W rewanżu czekają nas nie mniejsze emocje niż wczoraj. Rozstrzygnięcia ćwierćfinałów czekają nas już za tydzień, dlatego kluby nie będą miały zbyt wiele odpoczynku przed decydującymi meczami.