W środę grano w krajowych pucharach

    W środę grano w krajowych pucharach

    Christian Bertrand / Shutterstock.com

    Christian Bertrand / Shutterstock.com

    W środku tygodnia odbywają się mecze kolejnych rund krajowych pucharów.

    Z tego względu grano między innymi w Anglii czy Hiszpanii. Dużą niespodzianką jest wygrana Sevilii z Barceloną.

    Po trzech porażkach

    Sevilla podejmowała swojego przeciwnika po serii trzech przegranych meczów. Dwa z nich to spotkania ligowe, a pomiędzy drużyna ta rozegrała rewanżowy mecz poprzedniej rundy Copa del Rey. Mimo tamtej porażki awans Sevilli i tak był pewny. Barca wyeliminowała Levante, lecz w związku z zamieszaniem dotyczącym ewentualnego wystawienia nieuprawnionego do gry zawodnika nie było wiadomo, czy Katalończycy nie zostaną zdyskwalifikowani z tych rozgrywek. Do przerwy kibice nie oglądali goli, lecz piłkarze gospodarzy zrekompensowali to im po zmianie stron. Sevilla wyszła na prowadzenie w 58. minucie. Trafienie na 1:0 zaliczył Sarabia. Barcelona dążyła do wyrównania, lecz to gospodarze strzelili kolejną bramkę.

    Dobra sytuacja przed rewanżem

    Na około kwadrans przed końcem Ben Yedder ustalił wynik spotkania na 2:0 dla gospodarzy. Oznacza to, że sytuacja Barcy przed rewanżem jest jeszcze gorsza niż w poprzedniej rundzie, kiedy to Katalończycy musieli odrobić straty po porażce 1:2. Sevilla nie podda się łatwo, biorąc pod uwagę, przed jaką szansą stanie w rewanżu na Camp Nou. Formalności musiał dopełnić wczoraj Manchester City. Ekipa z Premier League przed tygodniem rozgromiła na własnym boisku Burton aż 9:0. Było więc pewne, że podopieczni Pepa Guardioli uzyskają awans do kolejnej rundy. W pierwszej jedenastce City mimo tego znalazło się kilku ważnych graczy, takich jak Aguero, Mahrez czy De Bruyne. To właśnie Argentyńczyk zdobył w 26. minucie gola po podaniu Algierczyka.

    Skromnie, ale z awansem

    Końcowy wynik spotkania w Anglii to 1:0 dla gości. W dwumeczu City wygrało więc aż 10:0. Wczoraj grano wiele spotkań w Pucharze Francji. Po wpadce w Pucharze Ligi na przegraną nie mogło pozwolić sobie PSG. Paryżanie grali ze Strasbourgiem i stanęli na wysokości zadania. Gole dla gospodarzy zdobyli Cavani i Di Maria. Mimo skromnego zwycięstwa PSG może cieszyć się z awansu. Najwięcej emocji było w spotkaniu Saint Etienne z Rennes. Zdecydowanym faworytem byli gospodarze, którzy jednak przegrywali do przerwy 1:2. W drugiej części meczu emocji było jeszcze więcej. W 52. minucie goście prowadzili już 5:1, a ostateczny rezultat to 6:3 dla Rennes. Fani gospodarzy mają więc powody do rozczarowania końcowym rezultatem i grą swojego zespołu.