Trzeci z rzędu mecz Arkadiusza Milika z golem

    Trzeci z rzędu mecz Arkadiusza Milika z golem

    Gennaro Di Rosa / Shutterstock.com

    Gennaro Di Rosa / Shutterstock.com

    Nadal w formie pozostaje reprezentant Polski, Arkadiusz Milik.

    Napastnik włoskiego Napoli zdobył efektownego gola w starciu swojej drużyny z Lazio Rzym. Swoją passę z bramkami kontynuuje także Fabio Quagliarella.

    Wygrana na koniec dnia

    Pojedynek w Neapolu był ostatnim meczem Serie A zaplanowanym na niedzielę. Napoli podejmowało Lazio i mimo że było faworytem do zwycięstwa, to musiało uważać, aby nie stracić punktów z aspirującym do gry w Lidze Mistrzów zespołem. W 34. minucie fani gospodarzy cieszyli się z pierwszego gola dla swojego zespołu. Strakoshę pokonał Callejon. Trzy minut później Napoli wykonywało rzut wolny. Stojącą piłkę uderzył Arkadiusz Milik. Futbolówka wpadła do siatki obok bezradnego bramkarza gości. Po meczu w lidze na koniec roku z Bolonią oraz spotkaniu pucharowym z Sassuolo to gol w trzecim kolejnym spotkaniu reprezentanta Polski. W drugiej połowie Lazio postraszyło, gdy bramkę kontaktową zdobył Immobile. Później jednak czerwoną kartkę otrzymał Acerbi i Napoli zwyciężyło 2:1.

    Quagliarella na ustach wszystkich

    Jeszcze lepszym wyczynem może pochwalić się Fabio Quagliarella. Sampdoria rywalizowała na wyjeździe z Fiorentiną, a dwa gole w tym meczu zdobył właśnie napastnik gości. Oznacza to, że licząc spotkania Serie A, w których piłkarz ten zagrał, było to już dziesiąte z rzędu spotkanie, w którym wpisał się on na listę strzelców. Teraz Quagliarella stanie przed szansą wyrównania rekordu Gabriela Batistuty, który w sezonie 94/95 zanotował 11 takich spotkań. Okazja ku temu będzie w najbliższą sobotę, gdy Sampdoria podejmie Udinese. Wczoraj za to we Florencji padł remis 3:3. Gospodarze od 39. minuty musieli grać w osłabieniu po czerwonej kartce dla Fernandesa. Nie przeszkodziło to im zdobyć trzeciego gola w doliczonym czasie gry.

    W Rzymie ciekawie

    Walcząca o pierwszą czwórkę Roma musiała poradzić sobie z Torino. Gdy do przerwy gospodarze prowadzili po trafieniach Zaniolo i Kolarova wydawało się, że wygrają oni bez większych problemów. Kłopoty zaczęły się jednak po zmianie stron. W 51. minucie kontaktowego gola zdobył Rincon, a szesnaście minut później wyrównał Ansaldi. Gospodarze nie podłamali się jednak faktem utracenia prowadzenia i zdołali wygrać 3:2 w tym meczu po bramce El Shaarawy’ego. Pięć goli w tej kolejce zdobyła Atalanta, która rozgromiła do zera na wyjeździe Frosinone. Cztery bramki w spotkaniu strzelił Zapata. Jeszcze dziś czekają nas dwa ostatnie mecze w tej kolejce Serie A.