Tottenham bliższy finału Pucharu Ligi

    Tottenham bliższy finału Pucharu Ligi

    MDI / Shutterstock.com

    MDI / Shutterstock.com

    Wczoraj odbyło się pierwsze półfinałowe spotkanie w ramach Carabao Cup.

    W meczu tym Tottenham pokonał Chelsea 1:0. Rewanż odbędzie się za dwa tygodnie.

    Mocniejsza para

    Po tym, jak rozegrano jeszcze w ubiegłym roku mecze ćwierćfinałowe, doszło do losowania par w 1/2 finału. Każdy z zespołów Premier League chciał trafić na Burton, jednak szczęście sprzyjało Manchesterowi City. Oznaczało to jednocześnie, że druga para półfinałowa będzie niezwykle wyrównana. W dwumeczu zmierzyć miały się bowiem dwie ekipy z Londynu. Gospodarzem pierwszego spotkania był wczoraj Tottenham, natomiast rewanż rozegrany zostanie na Stamford Bridge. Podopieczni Mauricio Pochettino chcieli więc osiągnąć korzystną zaliczkę, aby nie martwić się zbytnio przed rewanżem. The Blues mieli nadzieję na zapewne zdobycie w tym meczu gola, jednak jak się później okazało, było to niewykonalne.

    Mocne składy

    Mimo że podczas spotkań pucharowych menedżerowie często stosują rotację, to tym razem zarówno jeden, jak i drugi szkoleniowiec zdecydowali się na wystawienie praktycznie najsilniejszych składów. Ma to związek z tym, że w weekend grano w FA Cup, a tam szansę na grę otrzymali gracze, którzy niecodziennie mają okazję wystąpić w pierwszym składzie swojego zespołu. Dlatego też wczoraj na szpicy w zespole Tottenhamu znalazł się najlepszy strzelec drużyny, Harry Kane. Także Son otrzymał szansę na występ jeszcze przed wylotem na Mistrzostwa Azji. Jedynie na ławce usiadł za to Hugo Lloris, a miejsce między słupkami zajął Gazzaniga. W składzie gości na ławce znalazł się wracający po kontuzji Pedro, który otrzymał na późniejszym etapie meczu szansę na występ.

    Popełnił błąd

    W 24. minucie Harry Kane biegł do znakomitego podania od kolegi z zespołu, posłanego z własnej połowy. Anglik był już w polu karnym i zdołał trącić piłkę, a następnie został on sfaulowany przez Arrizabalagę. Bramkarz Chelsea otrzymał żółtą kartkę, a sędzia podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany, który bez problemów pokonał hiszpańskiego golkipera. Mimo prowadzenia Kogutów to Chelsea sprawiała lepsze wrażenie nie tylko w pierwszej, ale i w drugiej połowie tego meczu. Nie miało to jednak wpływu na wynik, ponieważ Tottenham utrzymał prowadzenie. Koguty wygrały 1:0 i przed rewanżem są w komfortowej sytuacji. Drugie spotkanie odbędzie się 24 stycznia. Chelsea nadal ma szanse na awans, musi być jednak o wiele skuteczniejsza na własnym boisku.