Sevilla przed trudnym wyzwaniem

    Sevilla przed trudnym wyzwaniem

    Ivica Drusany / Shutterstock.com

    W jednym z dzisiejszych ćwierćfinałowych meczów Ligi Mistrzów Sevilla podejmie mistrza Niemiec, Bayern Monachium.

    Zdecydowanym faworytem dwumeczu są goście. Gospodarze pokazali już jednak w tym sezonie, że są w stanie wygrywać wielkie mecze.

    Niespodziewany awans

    Dla Sevilli będzie to pierwszy ćwierćfinał w historii Ligi Mistrzów. W przeszłości drużyna z Andaluzji grała już w 1/4 finału najważniejszych europejskich rozgrywek, lecz wtedy był to jeszcze Puchar Europy Mistrzów Krajowych. Wtedy to Sevilla w dwumeczu z Realem u siebie jeszcze zremisowała 2:2, jednak na wyjeździe została rozgromiona aż 0:8. W poprzedniej rundzie tegorocznych rozgrywek hiszpańska ekipa wyeliminowała Manchester United. Była to dość duża niespodzianka. W grupie Sevilla potrafiła nawet 2 razy zremisować z Liverpoolem.

    Faworyt jest jeden

    Bayern jest zdecydowanie bardziej doświadczonym zespołem w tych rozgrywkach. Drużyna z Monachium ostatnie trofeum zdobyła przed pięcioma laty, pokonując w finale 2:1 Borussię Dortmund. Przed rokiem Bawarczycy w ćwierćfinale także trafili na hiszpańską drużynę. Był to jednak Real Madryt, z którym Bayern odpadł po dogrywce. W tegorocznym sezonie Monachijczycy musieli uznać w grupie wyższość jedynie francuskiego PSG. Drugie miejsce nie było jednak pechowe, bowiem w fazie pucharowej Bayern trafił na Besiktas, którego pokonał 5:0 u siebie i 3:1 na wyjeździe. Z taką grą jak w poprzedniej rundzie ekipa prowadzona przez Juppa Heynckesa może rozgromić kolejnego przeciwnika.

    As z rękawa

    Oba zespoły nie grały jeszcze ze sobą meczu w europejskich pucharach. W ekipie z Monachium najlepszym strzelcem w Lidze Mistrzów jest w tym sezonie Robert Lewandowski. Polak ma już na koncie 5 goli. Pozostali gracze Bayernu nie są aż tak skuteczni. Jeśli chodzi o Sevillę, to sensacją tego sezonu jest postawa w barwach andaluzyjskiej drużyny Wissama Ben Yeddera. Urodzony we Francji piłkarz strzelił aż osiem goli w siedmiu meczach, w tym dwa w rewanżowym starciu z Manchesterem United, które Sevilla wygrała 2:1. Dzięki tym golom hiszpańska drużyna nadal jest w grze o najważniejsze trofeum w Europie. Wynik Francuza może dziwić, tym bardziej że nie zawsze jest on pierwszym wyborem Vincenzo Montelli. We wspomnianym meczu w Manchesterze wszedł na boisko na zaledwie 16 minut przed końcem, nie przeszkodziło mu to jednak zostać najlepszym graczem meczu. Zawodnik trafił do Sevilli z francuskiej Toulousy przed dwoma laty. Kosztował hiszpański zespół 9,5 miliona euro.