Sensacja w Paryżu, Manchester United z awansem

    Sensacja w Paryżu, Manchester United z awansem

    Mitch Gunn / Shutterstock.com

    Mitch Gunn / Shutterstock.com

    Nie tylko w Madrycie miała miejsce duża niespodzianka w Champions League.

    Także wczoraj w Paryżu PSG nie potrafiło utrzymać przewagi z pierwszego spotkania, mimo że była ona dwubramkowa.

    Wierzyli w awans

    Odkąd na stanowisku menedżera Manchesteru United zasiadł Ole Gunnar Solskjaer, Czerwone Diabły radzą sobie wyśmienicie. Największą wpadką była porażka na własnym boisku z Paris Saint Germain 0:2 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Fani klubu z Manchesteru wierzyli jednak w Norwega, ponieważ w lidze United spisywało się bardzo dobrze. PSG za to jest hegemonem we Francji i ciężko znaleźć w kraju równorzędnego przeciwnika dla tej drużyny. Być może to właśnie taki stan rzeczy ma wpływ na to, że gdy przychodzi czas na grę w Lidze Mistrzów w późniejszej fazie, Paryżanie nie radzą sobie tak dobrze, jak na krajowym podwórku. Wczoraj ponownie zespół gospodarzy rozczarował.

    Szybko ruszyli do ataków

    Mimo dwubramkowej straty, jaką miało PSG, goście nie bali się już od początku zaatakować swojego wczorajszego rywala. Sytuacja ta przyniosła prowadzenie ekipie z Manchesteru już w drugiej minucie. Fatalnie zachowała się linia defensywna PSG, a w sytuacji sam na sam z Buffonem znalazł się Lukaku. Belg ominął włoskiego bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki. Ten moment pokazał, że faktycznie Czerwone Diabły mogą środowego wieczora stanowić zagrożenie dla drużyny z Paryża. Gospodarze jednak dość szybko odpowiedzieli bramką wyrównującą. W 12. minucie Mbappe zagrał wzdłuż bramki, a akcję zamknął Bernat. Wynik 1:1 był jednak dla gości lepszy niż bezbramkowy remis. Teraz w przypadku wygranej dwoma golami to goście świętowaliby awans.

    Ponowne prowadzenie

    W 30. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Rashford. Anglik uderzył w miejsce, gdzie stał Buffon, lecz Włoch popełnił błąd i nie złapał piłki. Odbita futbolówka znalazła się pod nogami Lukaku, który zdobył swojego drugiego gola w tym spotkaniu. Było wiadomo, że jeden gol po przerwie bez straty żadnego, da Czerwonym Diabłom awans. W 90. minucie nadeszła ważna akcja. Ręką we własnym polu karnym zagrał Kimpembe. Po analizie sędzia podyktował ostatecznie rzut karny dla Manchesteru. Do jedenastki podszedł Rashford i mimo że Buffon wyczuł kierunek strzału, zawodnik gości zdobył gola. Prowadzenie 3:1 utrzymało się do końca, dzięki czemu Manchester United sensacyjnie odrobił straty i awansował do ćwierćfinału.