Ruch chce przełożyć mecz ze Stomilem

    Ruch chce przełożyć mecz ze Stomilem

    Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

    Do Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN wpłynęło odwołanie Ruchu Chorzów w sprawie przełożenia meczu ze Stomilem Olsztyn.

    Departament wyznaczył dzisiaj terminy wszystkich zaległych pierwszoligowych spotkań. Termin meczu Stomil – Ruch, który miałby odbyć się 24 kwietnia, nie spodobał się jednak chorzowskiej drużynie.

    Pierwotnie odwołany

    Mecz pomiędzy obiema ekipami miał odbyć się 10 marca. Tego dnia do Olsztyna zawitali Chorzowianie, którzy liczyli na rozegranie meczu chociażby z powodu prawdopodobnego przełożenia meczu z Chojniczanką dwie kolejki później (z powodu powołań zawodników do młodzieżowych reprezentacji Polski). Ruch nie chciał więc przekładać kolejnego spotkania. Pobożne życzenia na nic się jednak zdały i na niecałą godzinę przed rozpoczęciem meczu delegat i sędziowie uznali, że spotkanie się nie odbędzie. Murawa była przesiąknięta wodą i gra w takich warunkach była niebezpieczna dla zawodników obu klubów. Niebiescy nie kryli oburzenia, biorąc pod uwagę to, że kilka dni przed meczem zgłosili się do PZPN-u w sprawie spotkania, aby związek sprawdził, czy murawa w Olsztynie nadaje się do gry. Ruch pokonał więc na marne 1000 kilometrów.

    Dwa wyjazdy w cztery dni

    Powód, dla którego Ruch stara się przełożyć termin zaległego meczu jest jasny. Wyznaczony na 24 kwietnia mecz odbędzie się trzy dni przed spotkaniem Ruchu z Miedzią Legnica. Na domiar złego oba mecze Chorzowianie odbędą na wyjazdach, co sprawia, że piłkarze w przeciągu czterech dni będą musieli pokonać około 1500 kilometrów. Biorąc pod uwagę, że w Chorzowie każdy grosz ogląda się z dwóch stron, Ruch nie chciałby pokonywać takich odległości tylko po to, aby zmęczeni podróżą zawodnicy zagrali byle tylko nie otrzymać walkowera. Niebiescy nie tylko proponują zmianę terminu spotkania, ale też wybrali już datę, kiedy mecz mógłby się odbyć. Byłby to 1 maja.

    Długa zima przeszkodziła

    W tym sezonie niezwykle dużo spotkań w niższych klasach rozgrywkowych musiało zostać odwołanych. Stało się tak z powodu mrozów i obfitych opadów śniegu, jakie zawitały do Polski w marcu. Każdy wolny termin w kalendarzu jest więc na wagę złota. W pierwszej lidze są drużyny, które w tym roku zagrały tylko jeden mecz ligowy. Są też jednak takie, które rozegrały już trzy spotkania. Różnica jest więc widoczna. Być może na pierwszy rzut oka kwestia dwóch meczów mniej jest łatwa do nadrobienia, jednak biorąc pod uwagę, że większość pierwszoligowych klubów ma problem z zaległymi meczami, ustalenie terminarza takich spotkań wcale nie należy do najłatwiejszych.