Rozpoczęły się czerwcowe mecze eliminacyjne do Euro 2020

    Rozpoczęły się czerwcowe mecze eliminacyjne do Euro 2020

    Alizada Studios / Shutterstock.com

    Alizada Studios / Shutterstock.com

    Wczoraj rywalizowano w kilku grupach eliminacyjnych, z których dwa najlepsze zespoły pojadą na Mistrzostwa Europy.

    Aż 5:0 zwyciężyła Ukraina, która pokonała Serbię. W meczu wyjazdowym Hiszpanie wygrali za to z Wyspami Owczymi.

    Pogrom w meczu

    Przed pojedynkiem na Ukrainie nie wskazywano zdecydowanego faworyta po żadnej ze stron. Ukraińcy liczyli na wygraną, a dotychczas mieli na koncie cztery punkty. Serbowie rozegrali tylko jeden mecz, lecz udało im się w nim urwać punkty Portugalii i zremisować. Gospodarze wczorajszego starcia już do przerwy prowadzili po dwóch golach Tsygankova. Serbia wiedziała, że aby zdobyć w tym meczu jakieś gole, będzie musiała zagrać odważniej po przerwie. Wykorzystała to jednak Ukraina, która atakowała dalej. Akcje gospodarzy przyniosły kolejne bramki. Tuż po rozpoczęciu drugiej części gry gola zdobył Konoplyanka, a w 59. minucie wynik podwyższył Yaremchuk. Wynik na 5:0 ustalił na kwadrans przed końcem Konoplyanka.

    Stracili gola, ale wygrali

    Łatwe zadanie stało przed Hiszpanią, która mimo że nie grała na własnym boisku, to nie miała zbyt mocnego rywala. Mistrzowie Europy z 2008 i 2012 roku udali się na Wyspy Owcze, aby zdobyć kolejne trzy punkty. Ich przeciwnicy nie mieli jeszcze żadnego oczka w dorobku, dlatego nie może dziwić, że także wczoraj nie udało im się go zdobyć. Już w 6. minucie wynik otworzył Ramos, a po niecałym kwadransie z gola cieszył się także Navas. Po trzydziestu minutach gry duże powody do radości mieli fani gospodarzy. Kontaktowego gola zdobył bowiem Olsen. Wynik do przerwy to 3:1 dla Hiszpanów, po tym jak samobójcze trafienie zaliczył Gestsson. W drugiej części meczu padł tylko jeden gol. Był on dziełem zwycięzców tego spotkania, którzy przypieczętowali wygraną 4:1 bramką Gayi.

    Nie utrzymali prowadzenia

    Hiszpanie mają po trzech meczach 9 punktów i pewnie zmierzają na Euro 2020. Rozczarowani po wczorajszym spotkaniu mogli być fani reprezentacji Norwegii. Do przerwy meczu z Rumunią nie oglądaliśmy żadnych goli, a po przerwie bardzo dobrze zaczęli grać gospodarze. W 56. minucie prowadzenie gospodarzom dał Elyounoussi, a wynik na 20 minut przed końcem podwyższył Odegaard. Rumunia zabrała się jednak do odrabiania strat i mimo niekorzystnego wyniku wywalczyła remis. W 77. minucie na listę strzelców wpisał się Keseru, a w doliczonym czasie gry ten sam piłkarz zapewnił swojej reprezentacji punkt.