Roma w półfinale Ligi Mistrzów

    Roma w półfinale Ligi Mistrzów

    Piłkarze AS Roma dokonali rzeczy praktycznie niemożliwej i wygrali na Stadio Olimpico, 3-0 z Barceloną co w rezultacie dało im awans to półfinału elitarnych europejskich rozgrywek. Sytuacja przed rewanżem wydawała się bardzo trudna, w pierwszym meczu Barcelona wygrała 4-1.

    Oleksandr Osipov / Shutterstock.com

     

    Di Francesco ciągle wierzył

    Pisaliśmy wczoraj o podejściu trenera Eusebio Di Francesco do rewanżowego spotkania z Katalończykami. Włoski szkoleniowiec zapowiadał, że mimo złego wyniku z pierwszego spotkania to ciągle wierzy w awans i uważa, że jego zespół na to stać. Trzeba przyznać, że nie były to słowa rzucone na wiatr, ponieważ zamienił słowa w czyny i wyrzucił Barcelonę poza burtę w Lidze Mistrzów.

    Dominacja fizyczna

    Wielu ekspertów podkreśla po meczu, że kluczową rolę odgrywała w tym spotkaniu przewaga fizyczna po stronie Rzymian. Gallorossi dominowali zwłaszcza w środku pola, gdzie trójka Strootman-De Rossi-Nainggolan narzucała swój styl gry przeciwnikom i nie pozwalała na swobodne rozegranie piłki. Było to zwłaszcza widoczne na przykładzie Rakiticia oraz Messiego, którzy mieli bardzo duże problemy z utrzymaniem się przy futbolówce i wykreowaniem dogodnej sytuacji do zdobycia bramki.

    Fantastyczny Džeko

    Reprezentant Bośni i Hercegowiny był absolutną gwiazdą nie tylko tego meczu ale całego dwumeczu, Bośniak przyćmił nawet Leo Messiego. W dzisiejszym spotkaniu napastnik zdobył gola na 1-0, wykorzystując świetne podanie Daniele De Rossiego, potem wywalczył rzut karny dla swojego zespołu, po którym De Rossi wyprowadził Rzymian na prowadzenie. Sposób w jaki wywalczył jedenastkę był świetną wizualizacją tego jak dobrze Džeko czuje się na boisku, walczący z nim o piłkę Pique był kompletnie bezradny i w rezultacie zmuszony został do faulu.

    Świetne zmiany Di Francesco

    Włoski szkoleniowiec jest jednym z głównych autorów tego zwycięstwa, nie tylko ze względu na sposób w jaki przygotował zespół do samego meczu. Kluczowe były też zmiany, które przeprowadził w drugiej połowie. Wpuszczając na boisko Stefano El Sharaawy’ego oraz przymierzanego do Barcelony, Cengiza Undera, dał drużynie drugi oddech oraz sygnał do ataku. To właśnie Turek okazał się wytrychem, który otworzył bramy do Ligi Mistrzów. Jego dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił strzałem głową Kostas Manolas, chwilę wcześniej Under sam wywalczył ten korner.

    Zmęczona Barcelona?

    Największym zarzutem do Ernesto Valverde po tym spotkaniu, jest fakt że za bardzo zaangażował się w walkę o Mistrzostwo Hiszpanii. Ciągle wystawiał podstawowy skład w spotkaniach nawet z przeciętnymi rywalami w trakcie ligowej rywalizacji co w rezultacie miało przełożyć się na zmęczenie zespołu w decydującej fazie sezonu oraz w dzisiejszym spotkaniu w Rzymie.

    Zła taktyka?

    Drugim zarzutem jest fakt, że Barcelona po raz kolejny na boisku pojawiła się w ustawieniu 4-4-2. Zdaniem wielu kibiców, nie jest to dobrym system gry dla tego zespołu, w którego DNA jest 4-3-3 i ciągłe atakowanie. Trzeba jednak Valverde oddać, że jego dotychczasowy pomysł na grę zespołu był bardzo dobry, Barcelona przegrywając dzisiejsze spotkanie doznała dopiero 2 porażki w trakcie całego sezonu. Co ciekawe, wcześniej przegrał również w dwumeczu, lecz Pucharu Hiszpanii, gdzie w pierwszym meczu Barcelona przegrała z Espanyolem 1-0. W rewanżu udało się odrobić straty i wygrać 2-0.

    AS Roma 3-0 FC Barcelona

    Bramki: 6′ Džeko, 58′ De Rossi (rz.k.), 82′ Manolas