Remis na koniec piątej kolejki Ekstraklasy

    Remis na koniec piątej kolejki Ekstraklasy

    Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

    Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

    Zapewne nieco inaczej spotkanie Śląska Wrocław z Pogonią Szczecin miało wyglądać według kibiców obu zespołów.

    Cały mecz nie należał do najciekawszych, w dodatku ostatecznie nie było w nim żadnych goli i obie strony podzieliły się punktami.

    Nie zachwycali

    Już przed meczem było wiadomo, że dorobek punktowy obu drużyn nie należy do najlepszych. Śląsk w pierwszej kolejce zdołał wygrać z Cracovią, a w kolejnej zremisować z Lechią, lecz dwa następne spotkania Wrocławianie przegrali i nie mieli powodów do radości. Jeszcze gorzej prezentowała się Pogoń, która po trzech kolejnych porażkach zremisowała przed tygodniem z Cracovią, jednak nadal zajmowała ostatnie miejsce w tabeli. Mimo zdobycia w meczu z Koroną gola ponownie mecz na ławce w barwach Śląska rozpoczął Marcin Robak. Na murawie od początku pojawił się Arkadiusz Piech. W ekipie ze Szczecina najbardziej wysuniętym zawodnikiem miał być Buksa.

    Usypiali

    Podsumowując cały mecz należy przyznać, że nie zachwycił on zapewne nawet najbardziej zagorzałych fanów Ekstraklasy. Do przerwy optyczną przewagę miała Pogoń, która oddała dwa celne strzały, natomiast gospodarze odpowiedzieli jednym uderzeniem w światło bramki. Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Nadal minimalnie lepsza była Pogoń, lecz było to za mało, aby cokolwiek zrobić w starciu ze Śląskiem. Gospodarze rozczarowali, ponieważ grając na własnym boisku, powinni zaprezentować się z o wiele lepszej strony. W ogólnym rozrachunku remis jest sprawiedliwym rezultatem. Podział punktów przerwał passę trzech zwycięstw gospodarzy danego meczu w pojedynkach między tymi zespołami. Dwukrotnie wygrywał wtedy Śląsk, a raz Pogoń.

    W tabeli bez zmian

    Mimo zdobycia punktu sytuacja w tabeli obu zespołów nie uległa zmianie. Śląsk jest dopiero jedenasty, natomiast Pogoń nadal okupuje ostatnie miejsce w tabeli. Tyle samo punktów co Szczecinianie mają jeszcze Wisła Płock oraz Cracovia. Szczególnie dorobek ekipy z Płocka może nieco dziwić, ponieważ podopieczni Dariusza Dźwigały nie prezentowali się źle w ostatnich spotkaniach, nadal jednak nie poznali smaku zwycięstwa w obecnym sezonie. Gorzej wygląda sytuacja Cracovii, która po porażce z Zagłębiem na pewno nie może być zadowolona. Zespół nie zagrał na miarę swoich możliwości, a trener Michał Probierz będzie musiał przywrócić wiarę w zespół, aby drużyna rozpoczęła marsz w górę tabeli. Nie będzie to jednak łatwe, ponieważ następne spotkanie Cracovia zagra na wyjeździe.

    Lider stracił przewagę

    W związku z przegraną Lecha Poznań klub z Wielkopolski nie ma już tak dużej przewagi nad resztą stawki, jak przed swoim niedzielnym starciem z Wisłą Kraków. Podopieczni Ivana Djurdjevicia nadal zajmują pierwsze miejsce w tabeli, lecz tyle samo punktów ma Jagiellonia, która zanotowała czwarte zwycięstwo z rzędu, kiedy to pokonała Piasta. Punkt mniej ma gdańska Lechia. Drużyna ta wygrała w weekend z Górnikiem i zdążyła załapać się na podium. Powody do radości po zakończonej w poniedziałek kolejce mają na pewno piłkarze Arki. Gdynianie odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie i po pięciu kolejkach mają w swoim dorobku zaledwie jedną porażkę. Niezbyt ciekawie wygląda natomiast sytuacja beniaminków. Miedź jest dwunasta, natomiast Zagłębie Sosnowiec znajduje się o jedno miejsce w tabeli niżej.