PSG bliskie awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów

    PSG bliskie awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów

    Vlad1988 / Shutterstock.com

    Vlad1988 / Shutterstock.com

    W końcu nadszedł czas na fazę pucharową Champions League.

    Już pierwszego dnia czekał nas naprawdę emocjonujący pojedynek. Znajdujący się w dobrej formie Manchester United grał z Paris Saint Germain.

    Sporo się zmieniło

    Gdy w grudniu poznaliśmy pary 1/8 finału, zdecydowanym faworytem do awansu do najlepszej ósemki było PSG. Manchester United znajdował się wtedy w dołku i średnio radził sobie w lidze. Niedługo po tym zwolniony z klubu z Old Trafford został jednak Jose Mourinho i wiele się zmieniło. Tymczasowy szkoleniowiec, jakim został Ole Gunnar Solskjaer radzi sobie na ławce trenerskiej Czerwonych Diabłów wyśmienicie. Paryżanie, którzy w tamtym czasie szli od zwycięstwa do zwycięstwa, później złapali zadyszkę i zaczęli coraz częściej tracić punkty. Dodatkowo odpadli oni z jednego z pucharów. Nie dziwiło więc, że przed pierwszym meczem, który odbył się w Anglii, faworytem była ekipa gospodarzy.

    Ważne absencje

    Największym osłabieniem PSG był brak na murawie Neymara. Brazylijczyk leczy kontuzję i nie mógł pomóc wczoraj swojemu zespołowi. Także Edinson Cavani musiał pauzować z powodu urazu, dlatego wczoraj na szpicy wystąpił Kylian Mbappe. Jeśli chodzi o zespół gospodarzy, to być może miejsce w pierwszym składzie znalazłoby się dla Valencii i Rojo, jednak nie mogli oni we wtorek wystąpić. Na ławce znaleźli się tacy piłkarze jak Alexis Sanchez i Romelu Lukaku. Pierwsza połowa spotkania była dość spokojna. Gospodarze stworzyli sobie niezłe sytuacje. W jednej z nich Pogba przedarł się efektownie z piłką prawą stroną boiska, lecz Buffon nie dał się pokonać. Do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis.

    Gole dla gości

    Fani Manchesteru liczyli na to, że w końcu piłkarze tego klubu zdobędą jakieś bramki. Stało się jednak zupełnie inaczej. W 53. minucie rzut rożny wykonywał Angel Di Maria. Matic nie upilnował Kimpembe, który wbił piłkę do siatki. Wydaje się, że wina za straconego gola leży po stronie Serba. Gospodarze po utracie bramki ruszyli do przodu, a PSG kontrowało. W jednej z takich akcji Mbappe podwyższył prowadzenie swojej drużyny w 60. minucie. Po raz drugi asystował Di Maria. Więcej bramek już nie oglądaliśmy, co oznacza, że Paryżanie wywożą z Manchesteru bardzo dobry rezultat. W rewanżu będą zapewne oni spokojnie czekać na rozwój wydarzeń. Szanse na awans Czerwonych Diabłów drastycznie zmalały.