Polacy znowu strzelali we Włoszech

    Polacy znowu strzelali we Włoszech

    Antonio Balasco / Shutterstock.com

    Antonio Balasco / Shutterstock.com

    W środku tygodnia rozegrana została szósta kolejka Serie A.

    Zadowoleni będą fani polskich piłkarzy, ponieważ po raz kolejny wpisywali się oni na listy strzelców swoich zespołów.

    Nie przestaje strzelać

    Oczy wielu kibiców we Włoszech były zwrócone na Krzysztofa Piątka, ponieważ we wcześniejszych czterech ligowych spotkaniach swojego klubu za każdym razem trafiał on do bramki rywala. Dodatkowo Piątek zdobył też przed rozpoczęciem sezonu ligowego cztery gole w starciu Pucharu Włoch. Nie inaczej było wczoraj i ponownie były napastnik Cracovii wpisał się na listę strzelców. Polak zdobył gola na kilka minut przed przerwą. Po zmianie stron jego Genua podwyższyła wynik dzięki trafieniu Pandeva i ostatecznie wygrała mecz z Chievo 2:0. W klasyfikacji strzelców polski napastnik ma już 6 trafień i nadal jest samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców. W następnej kolejce Genua zagra na wyjeździe z Frosinone.

    Kolejne gole

    Dwie bramki we wczorajszym meczu Napoli przeciwko Parmie zdobył Arkadiusz Milik. Wynik spotkania golem w 4. minucie otworzył Insigne, lecz dwa kolejne trafienia były dziełem Polaka. Dzięki temu napastnik reprezentacji Polski ma 3 trafienia w bieżącym sezonie. Wczorajszego występu nie może za to zaliczyć do udanych Dawid Kownacki. Polak pojawił się na murawie w 85. minucie i 7 minut później wykonywał rzut karny. Strzał z jedenastu metrów wybronił jednak bramkarz Cagliari i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Czwarte zwycięstwo z rzędu odniosło Lazio. Tym razem Rzymianie uporali się z Udinese, grając na wyjeździe. Na murawie w zespole gospodarzy pojawił się na 20 minut przed końcem Łukasz Teodorczyk.

    W końcu wygrali

    Łatwego przeciwnika miał w tej kolejce inny zespół z Rzymu, Roma. Podpieczni Eusebio Di Francesco nie mieli jednak ostatnio dobrej passy, dlatego też rozgromienie przeciwnika aż 4:0 było bardzo ważne. Już do przerwy Roma prowadziła trzema golami, a tuż przed końcem meczu dorzuciła czwartego gola. Tempa nie zwalnia obecny mistrz kraju, Juventus. Stara Dama podejmowała na własnym boisku Bolonię i po nieco ponad kwadransie prowadziła już 2:0 dzięki trafieniom Dybali i Matuidiego. W dalszej części meczu goli już nie oglądaliśmy. Tym razem między słupkami Juve znalazł się Perin, a Wojciech Szczęsny odpoczywał. Już w sobotę czeka nas niezwykle emocjonujące starcie. Mistrz z Turynu podejmie na własnym boisku wicemistrza, czyli Napoli. Będzie to jednocześnie starcie lidera z wiceliderem obecnego sezonu Serie A.