Polacy wygrywają w ostatnich sekundach

    Polacy wygrywają w ostatnich sekundach

    Dziurek / Shutterstock.com

    Reprezentacja Polski pokonała w towarzyskim meczu reprezentację Korei Południowej 3:2.

    Bramki dla Polaków jeszcze w pierwszej połowie zdobyli Robert Lewandowski i Kamil Grosicki, a w ostatnich sekundach meczu wynik na 3:2 ustalił Piotr Zieliński.

    Dobra pierwsza połowa

    Polska do meczu z Koreą po raz kolejny przystąpiła grając piątką obrońców – trzema środkowymi i dwoma wahadłowymi. Tym razem dwójką grającą po bokach defensywy byli Maciej Rybus i Artur Jędrzejczyk. Między słupkami stanął bramkarz Juventusu, Wojciech Szczęsny, a na szpicy zameldował się Robert Lewandowski. To właśnie piłkarz Bayernu miał najlepsze sytuacje w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. O ile jeszcze w jedenastej minucie zawodnik źle przyjął piłkę, a w dwudziestej drugiej strzał Polaka wybronił Seung-Gyu Kim, o tyle dziesięć minut później koreański bramkarz po strzale Polaka musiał skapitulować. W pole karne idealnie dośrodkował Kamil Grosicki, a Lewandowski celnym strzałem pokonał Koreańczyka. Jeszcze kilkadziesiąt sekund przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę Kamil Grosicki skutecznie wykończył akcję, wykorzystując swoją szybkość.

    Druga część mniej spokojna

    Polacy wychodzili na drugą połowę spotkania z dwubramkowym prowadzeniem. Było więc oczywiste, że nasza reprezentacja nie będzie już tak forsować tempa, jak w pierwszej części meczu. W tej części gry to Koreańczycy przejęli inicjatywę. Nasza dobra gra w defensywie sprawiła, że goście długo nie byli w stanie sforsować naszej obrony, jedynie od czasu do czasu nękając strzałami Łukasza Skorupskiego, który po przerwie pojawił się na murawie. W sześćdziesiątej pierwszej minucie meczu po długiej reprezentacyjnej przerwie spowodowanej kontuzją na boisku pojawił się Arkadiusz Milik. Polaka przywitały duże owacje. Na pięć minut przed końcem meczu, gdy wydawało się, że Polacy utemperowali Koreańczyków, goście niespodziewanie zdobyli kontaktowego gola za sprawą Lee Chang-Mina. Niemały szok przeżyli kibice dwie minuty później, kiedy to Korea wyrównała. Tym razem piłkę po zamieszaniu w polu karnym wpakował do siatki Hwang Hee-Chan.

    Bliscy rozczarowania

    Gdy wydawało się, że Polacy odniosą wstydliwy remis, biorąc pod uwagę zmarnowane prowadzenie, przepięknego gola na kilkadziesiąt sekund przed końcem zdobył Piotr Zieliński. Polak celnie uderzył z około dwudziestu metrów przy niemającym szans na skuteczną interwencję bramkarzu Korei Południowej. Polacy uciekli więc spod topora i możemy cieszyć się z determinacji naszych zawodników. Mimo wszystko mecz pozostawił kilka aspektów, nad którymi musimy popracować. Przede wszystkim kwestia stracenia dwóch bramek w przeciągu zaledwie trzech minut to coś, co takiej reprezentacji nie ma prawa się przydarzać. Jeśli jednak Polacy będą kończyć mecze tak jak dzisiaj, nikt nie będzie miał pretensji o stracone gole.

    Polska – Korea Południowa 3:2 (2:0)

    Gole: Lewandowski 32′, Grosicki 45′, Zieliński 92′ – Lee 85′, Hwang 87′