Niespodzianki w kolejnym dniu eliminacji

    Niespodzianki w kolejnym dniu eliminacji

    Paolo Bona / Shutterstock.com

    Paolo Bona / Shutterstock.com

    Wczoraj odbyły się ostatnie spotkania w eliminacjach do Ligi Mistrzów zaplanowane na ten tydzień.

    W porównaniu z wtorkowymi pojedynkami nie zabrakło niespodzianek i niektóre drużyny znajdują się w dość niekorzystnej sytuacji.

    Serbska nadzieja

    Od lat drużyny z Serbii mają problem z zawojowaniem Europy. Częściej mistrzem zostaje Partizan, lecz ani on, ani Crvena Zvezda nie są w stanie osiągać znaczących wyników w Lidze Mistrzów, czy nawet w Lidze Europy. W tym roku kraj w eliminacjach do Ligi Mistrzów reprezentuje właśnie Crvena Zvezda. Drużyna przed sezonem znacząco się osłabiła, ponieważ z klubu odszedł Aleksandar Pesić, który ligę serbską zamienił na azjatycką i od niedawna reprezentuje barwy Ittihad z Arabii Saudyjskiej. Także Uros Rasić przeniósł się i jego nowym klubem jest Valencia. Wczoraj ekipa z Belgradu grała na wyjeździe ze Spartaksem z Łotwy i po bezbarwnym meczu tylko bezbramkowo zremisowała, co zaskoczyło wielu ekspertów.

    Były niespodzianki

    Jeśli ze środowych meczów wybrać spotkanie i rezultat, które zaskoczyło najbardziej, kibice nie mieliby problemu z decyzją, którą potyczkę uznać za sensację. APOEL Nikozja, w którego pierwszej jedenastce było aż 9 piłkarzy o różnych narodowościach, wybrał się na Litwę. Co ciekawe, w pierwszym składzie drużyny znajduje się tylko jeden Cypryjczyk. W pierwszej połowie koncert dała Suduva. Mistrz kraju prowadził 3:0 już po 19. minutach, a wszystkie gole zdobył Cicilia. Drużyna z Cypru znalazła się w bardzo niekorzystnym położeniu i wiedziała, że aby przed rewanżem zwiększyć swoje szanse na awans, musi zdobyć gola. Na szczęście w ostatnich sekundach spotkania Caju zdobył honorową bramkę i Suduva wygrała tylko 3:1, a APOEL będzie przed rewanżem faworytem do awansu do kolejnej fazy.

    Kilku rozczarowało

    Jeszcze kilkanaście lat temu Rosenborg był hegemonem w lidze norweskiej, w dodatku często meldował się w Lidze Mistrzów. Wczoraj ekipa ta grała na Islandii z Valurem i przegrała 0:1. W rewanżu Norwegowie powinni odrobić straty, ale i tak rezultat, jaki wczoraj odnieśli, nie przystoi tak renomowanemu zespołowi. Najwyższe zwycięstwo wczorajszego dnia odniósł Ludogorests, który wygrał aż 7:0 w meczu z Crusaders. W drugiej części gry w ekipie gospodarzy na murawie zameldował się Jakub Świerczok i pomiędzy 73. a 80. minutą zaliczył hattricka. Jest to dobry prognostyk przed sezonem i być może Polak na stałe wskoczy do pierwszej jedenastki swojej drużyny.