Niesamowity przebieg meczu Szwecji z Turcją

    Niesamowity przebieg meczu Szwecji z Turcją

    Marco Iacobucci EPP / Shutterstock.com

    Marco Iacobucci EPP / Shutterstock.com

    Poniedziałek był kolejnym dniem, w którym rozegranych zostało sporo spotkań w Lidze Narodów.

    W jednym z ciekawszych spotkań Szwedzi podejmowali na własnym terenie Turcję i mimo prowadzenia przegrali ten mecz.

    Zaczynali rozgrywki

    Szwecja po raz pierwszy przystąpiła do spotkania w Lidze Narodów. Turcja kilka dni wcześniej grała domowe spotkanie z ćwierćfinalistą Mistrzostw Świata Rosją, jednak ostatecznie je przegrała. Było więc oczywiste, że ten, kto wczorajsze starcie wygra, zdobędzie pierwsze punkty w tej edycji rozgrywek. Faworytem do zwycięstwa byli Szwedzi i pojedynek potoczył się tak, że to właśnie ekipa ze Skandynawii otworzyła wynik meczu. Do przerwy Szwecja prowadziła po bramce Thelina. Piłkarz ten najpierw strzałem głową skierował piłkę na słupek, lecz następnie dobił ją do praktycznie pustej bramki i to gospodarze mieli korzystny rezultat do przerwy.

    Nie poddali się

    Na początku drugiej korony Szwedzi podwyższyli prowadzenie. Na strzał z około 25 metrów zdecydował się Claesson i jak się okazało, był to dobry wybór. Po pięknym strzale piłka zatrzepotała w siatce i Turcja znalazła się w trudnym położeniu. Goście jednak nie poddali się i chwilę później zdobyli gola kontaktowego. Ładną bramkę ze skraju pola karnego zdobył Calhanoglu, jednak największe emocje przyszły pod koniec spotkania. W 88. minucie po ładnej wymianie podań Turków było już 2:2, a na listę strzelców wpisał się Akbaba. Jakby tego było mało, ten sam piłkarz w 92. minucie zdobył kolejnego gola, dzięki któremu Turcy wygrali 3:2. Dzięki temu mają oni teraz tyle samo punktów co Rosja. Szwecja pozostaje z zerowym dorobkiem.

    Bałkańskie zespoły walczą

    Tak się złożyło, że po dwóch kolejkach zmagań w jednej z grup trzeciej dywizji po cztery punkty mają Czarnogóra i Serbia. Ci pierwsi pewnie pokonali wczoraj Litwę. W 34. minucie gola z rzutu karnego zdobył Savić, natomiast kilkadziesiąt sekund później swoje trafienie zaliczył Janković, dzięki czemu Czarnogóra jest obecnie liderem tabeli. Na pierwszym miejscu mogłaby być Serbia, jednak zaledwie zremisowała ona z Rumunią. Do przerwy gospodarze prowadzili po bramce Mitrovicia, lecz po zmianie stron wyrównał z karnego Stanciu. Następnie Mitrović ponownie wyprowadził na prowadzenie swoją ekipę, jednak po raz kolejny goście zdołali odpowiedzieć golem.

    Nie utrzymali prowadzenia

    Mimo niezbyt dobrego rezultatu Rumunia zdobyła bramkę na 2:2 w 68. minucie meczu. Stanciu zagrywał do Tucudeana, a ten pokonał bramkarza gospodarzy. Dla Rumunii był to drugi remis w tych rozgrywkach. Liderem swojej grupy została także Szkocja, która podejmowała Albanię. Do przerwy nie oglądaliśmy żadnych goli, jednak po zmianie stron Szkoci mieli trochę szczęścia. Do własnej bramki piłkę skierował Djimsiti, dzięki czemu na stadionie zapanowała radość. Kibice zgromadzeni w Glasgow oglądali jeszcze jedno trafienie, którego autorem był tym razem ich piłkarz. W 68. minucie Naismith podwyższył prowadzenie swojej drużyny i ostatecznie Szkocja wygrała 2:0. Ma ona teraz tyle samo punktów co Albania, lecz lepszy bilans bramkowy.