Niesamowita passa Gytkjaera

    Niesamowita passa Gytkjaera

    MediaPictures.pl / Shutterstock.com

    Christian Gytkjaer kontynuuje świetną passę meczów z rzędu z przynajmniej jednym golem.

    We wczorajszym spotkaniu Lecha z Wisłą Duńczyk po raz kolejny wpisał się na listę strzelców. I to aż trzykrotnie.

    Kontrowersyjny zawodnik

    Gytkjaer w przeszłości oprócz strzelania goli zasłynął także oryginalnymi zdjęciami wrzucanymi na instagrama. Napastnik na portalu udostępniał zdjęcia chociażby będąc ubranym w damski strój Świętego Mikołaja, gdy był półnagi podczas gotowania lub po prostu w dwuznacznych sytuacjach. O te zdjęcia był pytany także wtedy, gdy przechodził do Polski. Jak twierdzi sam zawodnik, dla niego jest to tylko i wyłącznie zabawa.

    Początki nie tak łatwe

    Gdy zawodnik trafił do Poznania, stawał przed dużym wyzwaniem. Zastąpić on musiał właśnie odchodzących Dawida Kownackiego i Marcina Robaka, którzy w poprzednim sezonie zdobyli w łącznie 27 goli w ekstraklasie. Duńczyk miał być ich naturalnym zastępcą. W Lechu po dwudziestu kolejkach miał zaledwie 7 zdobytych bramek. Nie wydaje się to fatalny wynik, jednak było widać, że Duńczyk nie potrafi zgrać się z linią pomocy na tyle, aby dawać klubowi jeszcze więcej. W ostatniej kolejce ubiegłego roku piłkarz zdobył pierwszego hattricka w Polsce, w meczu przeciwko Termalice. Wszyscy liczyli więc na to, że Gytkjaer w końcu przełamał się na dobre.

    Musiał się rozkręcić

    W obecnym roku pierwsze trzy mecze zawodnika to 0 goli i w dodatku niewykorzystany karny w Kielcach w meczu z Koroną. W dodatku cały Lech grał wtedy bardzo słabo i wydawało się, że klub na dobre straci szanse na zdobycie mistrzostwa Polski, a trener Nenad Bjleica opuścił zespół. To wtedy nastąpiło prawdziwe przełamanie Duńczyka. Gytkjaer najpierw strzelił tuż przed ostatnim gwizdkiem gola dającego wygraną w meczu ze Śląskiem. I choć kilka dni później Lech przegrał w Warszawie z Legią, sprawił bardzo dobre wrażenie, a Duńczyk także zdobył gola. Również w trzech kolejnych spotkaniach pakował piłkę do siatki przeciwnika, a w tym ostatnim z nich, zdobył nawet drugiego hat-tricka w naszej ekstraklasie.

    Powalczy o Koronę

    Dzięki golom Gytkjaera i dobrej grze całego zespołu Lech jest już drugi w tabeli i ma zaledwie dwa punkty straty do lidera z Białegostoku. Sam Gytkjaer też ma powody do radości. Piłkarz ma na swoim koncie 17 bramek w obecnej kampanii ekstraklasy, traci więc trzy gole do Igora Angulo z Górnika i cztery do Carlitosa z Wisły, z którym wczoraj się mierzył. Z taką grą jak w ostatnich spotkaniach Duńczyk może na dobre myśleć o zdobyciu tytułu najlepszego strzelca sezonu. Najważniejsze jednak dla klubu i kibiców jest to, aby piłkarz dał Kolejorzowi tytuł mistrza Polski. Nie są to bezpodstawne życzenia, Gytkjaer ma być najlepiej zarabiającym piłkarzem w historii Lecha.