Znamy już ostatniego spadkowicza z Lotto Ekstraklasy.
Do Zagłębia Sosnowiec dołączył drugi z beniaminków, Miedź. Legniczanie dzisiaj pokazali się z dobrej strony w Krakowie, gdzie wygrali z Wisłą. Zdobyte trzy punkty nie wystarczyły jednak do wywalczenia utrzymania na kolejny sezon.
Wisła nie miała już zbyt dużych celów na ten sezon, lecz chciała dobrze zakończyć rozgrywki na własnym stadionie. W 26. minucie goście wykonywali rzut karny, lecz jedenastki nie wykorzystał Forsell. Kilka minut później po znakomitym uderzeniu z dystansu fani gospodarzy świętowali objęcie prowadzenia po bramce Kolara. Radość fanów Białej Gwiazdy nie trwała długo, ponieważ goście otrzymali drugą jedenastkę w tym meczu. Tym razem została ona wykorzystana za sprawą Romana. W drugiej połowie Wiślacy ponownie objęli prowadzenie w 55. minucie po bramce Savicevicia, jednak szybko odpowiedzieli goście. Z trafienia cieszył się Camara.
Po wyrównaniu Miedź nie pozwoliła jednak Wiśle na kolejne prowadzenie w tym meczu i sama zdobyła dwie bramki. Swoje drugie trafienia w tym spotkaniu zanotowali Roman oraz Camara. Na kilkanaście minut przed końcem gola kontaktowego z rzutu karnego zdobył Paweł Brożek, a w doliczonym czasie gry po analizie VAR gospodarze otrzymali rzut karny. Do piłki podszedł Kolar i strzelił bramkę na 4:4. Wierząca w utrzymanie Miedź nie poddała się i w dziesiątej minucie doliczonego czasu gry bramkę zdobył Zieliński. Legniczanie zwyciężyli 5:4 po bardzo emocjonującym meczu, lecz nie wystarczyło to do utrzymania. Cenny punkt po bezbramkowym remisie z Zagłębiem Sosnowiec odnotowała Wisła Płock, która zakończyła sezon na czternastym miejscu.
W dwóch innych spotkaniach rozegranych dzisiaj w grupie spadkowej także byliśmy świadkami wielu trafień. Śląsk już do przerwy prowadził z Arką 2:0 po dwóch golach Picha, a czerwoną kartką został ukarany Deja. Grający w przewadze Wrocławianie także po przerwie zdobyli kolejne dwie bramki. Obie były autorstwa Marcina Robaka, który okazał się najskuteczniejszym Polakiem w Ekstraklasie z 18. golami. Królem strzelców został Igor Angulo, a jego Górnik wygrał w Kielcach z Koroną. Wszystkie gole w tym meczu padały w ostatnich trzydziestu minutach gry. Hiszpan dwukrotnie trafił do bramki, a jego trafienia przedzielił Wolsztyński i goście zwyciężyli 3:0. To jednak Korona zakończyła sezon w pierwszej dziesiątce, natomiast Górnik znajduje się tuż za nią, na jedenastym miejscu.