Mateusz Klich z golem, Leeds świetnie wchodzi w sezon

    Mateusz Klich z golem, Leeds świetnie wchodzi w sezon

    Debu55y / Shutterstock.com

    Debu55y / Shutterstock.com

    Leeds United bardzo dobrze rozpoczęło rozgrywki ligowe w sezonie 18/19.

    Drużyna ta pokonała wczoraj Stoke, a pierwszego gola w meczu zdobył Mateusz Klich.

    Z nowym trenerem

    Kibice Leeds liczyli na to, że tym razem uda się awansować do Premier League. Swoje nadzieje pokładali oni głównie w Marcelo Bielsy, który został szkoleniowcem tego angielskiego zespołu. Argentyńczyk znany jest z tego, że jest wielkim fanatykiem piłki nożnej i często potrafi natchnąć swoich podopiecznych do lepszej gry. Wczoraj zespół nie miał jednak łatwego zadania, ponieważ podejmował na własnym boisku spadkowicza ze Stoke. To jednak gospodarze wyszli na prowadzenie już w 15. minucie meczu, kiedy to Mateusz Klich po podaniu od Samuela otworzył wynik spotkania. Jeszcze przed przerwą na 2:0 podwyższył Hernandez i Stoke znalazło się w bardzo niekorzystnej sytuacji przed rozpoczęciem drugiej części gry.

    Oddali pole rywalowi

    Po przerwie goście zaczęli sprawiać dużo lepsze wrażenie. W 52. minucie z rzutu karnego gola zdobył Afobe i Stoke miało na koncie kontaktową bramkę. To jednak Leeds zadało rywalowi następny cios. W 57. minucie Cooper po asyście Barry’ego Douglasa ustalił wynik meczu na 3:1. Dzięki wygranej Leeds zajmuje drugie miejsce w tabeli po weekendowych meczach. Liderem jest Brentford, którego rywalem był Rotherham. Gospodarze także prowadzili 2:0 do przerwy, a trafienia zaliczyli Maupay i Canos. W drugiej połowie Brentford dołożył kolejne trzy gole, które zdobyli Watkins, ponownie Maupay i MacLeod. Honorowe trafienie dla ekipy Rotherham w doliczonym czasie gry zdobył Vaulks. Mimo zajmowanej obecnie pozycji lidera Brentford nie jest typowany do awansu do wyższej ligi.

    Spadkowicze nie najlepiej

    Oprócz porażki Stoke, także West Bromwich Albion fatalnie weszło w sezon. Zespół ten był zdecydowanym faworytem w starciu z Boltonem, jednak poległ 1:2. Do przerwy był remis 1:1, a WBA zdobyło bramkę w doliczonym czasie gry tej części meczu. W drugiej połowie, pod koniec spotkania goście zdobyli zwycięskiego gola, a z trafienia cieszył się Wildschut. Jedynym spadkowiczem, który zdołał zwyciężyć na inaugurację i w dodatku na wyjeździe, jest Swansea. Łabędzie przegrywały od 62. minuty, kiedy to Baldock wyprowadził Sheffield United na prowadzenie. Walijczycy nie poddali się jednak tak łatwo i w 71. minucie wyrównał McBurnie. W 85. minucie na boisku pojawił się Dhanda i już po chwili ten zawodnik dał zwycięstwo Swansea. Dzięki wygranej kibice mogą liczyć na walkę do końca o powrót do Premier League.