Manchester City z Pucharem Ligi, Liverpool znów liderem

    Manchester City z Pucharem Ligi, Liverpool znów liderem

    Oleksandr Osipov / Shutterstock.com

    Oleksandr Osipov / Shutterstock.com

    W Anglii grano w ten weekend nie tylko w ramach Premier League. Rozegrany został także finał Pucharu Ligi Angielskiej.

    W tym meczu lepszy okazał się Manchester City, który pokonał po rzutach karnych londyńską Chelsea. W lidze na pierwsze miejsce awansował Liverpool.

    Emocje w końcówce

    W spotkaniu finałowym faworytem był Manchester City. Podopieczni Pepa Guardioli radzą sobie w tym sezonie dobrze, w przeciwieństwie do The Blues, którzy ostatnio rozczarowywali formą. W całym spotkaniu był bezbramkowy remis. Pod koniec dogrywki Maurizio Sarii chciał zmienić Kepę, aby na rzuty karne wszedł Willy Caballero. Hiszpan jednak odmówił zejścia z boiska i pozostał na murawie. Wściekły po tym zajściu był menedżer Chelsea, lecz niewiele mógł zrobić. Ostatecznie Kepa pozostał na serię jedenastek, lecz nie pomógł swojej drużynie wygrać. W Chelsea mylili się Jorginho i David Luiz, natomiast w City tylko Sane, dlatego Obywatele sięgnęli po puchar.

    Hit bez goli

    Także w hitowym meczu, który rozgrywał się w ramach Premier League, fani nie oglądali goli podczas spotkania. Manchester United rywalizował z Liverpoolem. Obie ekipy mają obecnie postawiony jasny cel na dalsze kolejki. Czerwone Diabły chcą zakończyć sezon w pierwszej czwórce, co pozwoli im awansować do kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Liverpool za to walczy o tytuł mistrza Anglii. Pechowo ułożył się ten mecz dla gospodarzy. Już w pierwszej połowie Ole Gunnar Solskjaer zmuszony był wykonać trzy zmiany. W całym meczu fani nie doczekali się goli, co oznaczało podział punktów. W związku z tym Liverpool ma teraz o punkt więcej niż Manchester City.

    Arsenal wykorzystał potknięcie

    O tej samej godzinie co w Manchesterze, swój mecz rozpoczął też Arsenal z Southampton. Kanonierzy nie mieli problemów z przełamaniem defensywy gości. Po siedemnastu minutach prowadzili oni 2:0 po bramkach Lacazette’a i Mkhitaryana i taki też rezultat utrzymał się do końca spotkania. Arsenal jest obecnie czwarty i na pewno nie odpuści w walce o pierwszą czwórkę. Jedyną drużyną z czołówki, która przegrała w ten weekend, jest Tottenham. Koguty grały z Burnley w spotkaniu wyjazdowym i uległy swojemu rywalowi 1:2. Jedynego gola dla podopiecznych Mauricio Pochettino zdobył wracający po kontuzji Harry Kane. Burnley jest coraz bliżej zapewnienia sobie utrzymania w Premier League.