Do sensacji doszło w Newcastle, gdzie wczoraj swój mecz ligowy rozgrywał Manchester City.
Mistrzowie Anglii mimo prowadzenia przegrali całe spotkanie. Passę zwycięstw zakończył też Manchester United.
Podopieczni Pepa Guardioli cały czas są w pogoni za Liverpoolem i takie mecze jak ten wczorajszy muszą wygrywać. Spotkanie ułożyło się idealnie dla gości. Nie minęło jeszcze 30 sekund gry, a prowadzili już oni po trafieniu Aguero. Tak szybko strzelony gol mógł dobić gospodarzy, jednak nie poddali się oni w dalszej części meczu. W drugiej połowie w zespół z Manchesteru mogło wdać się rozluźnienie, a wykorzystali to gospodarze. W 66. minucie bramkę wyrównującą strzelił Rondon. Goście wiedzieli, że znowu muszą ruszyć do ataków, jednak to Newcastle zadało ostateczny cios. Na 10 minut przed końcem zespół ten otrzymał rzut karny. Do jedenastki podszedł Ritchie, który wykorzystał karnego i wyprowadził swój zespół na prowadzenie, które zostało utrzymane do końca spotkania.
Wczorajszy dzień nie był idealny także dla innego klubu z Manchesteru. Czerwone Diabły na własnym boisku podejmowały Burnley. Po bezbramkowym remisie do przerwy po zmianie stron do strzelania goli zabrali się walczący o utrzymanie goście. W 51. minucie Barnes dał ważną bramkę swojemu zespołowi. Gdy na 10 minut przed końcem wynik podwyższył Wood, wydawało się, że United nie ma już szans na cokolwiek w tym starciu. W 87. minucie gola kontaktowego z rzutu karnego zdobył jednak Pogba, a w doliczonym czasie gry Lindelof dał remis swojej drużynie. Mimo braku zwycięstwa fani Czerwonych Diabłów mogą być zadowoleni z woli walki swojego zespołu.
Po wczorajszym meczu punktami z Chelsea zrównał się Arsenal. The Blues dzisiaj zagrają jednak jeszcze w tej kolejce. Kanonierzy mieli do wykonania niezbyt trudne zadanie. Rywalem było Cardiff i należało bezwzględnie to spotkanie wygrać. Pierwszy gol padł jednak dopiero po godzinie gry. Wtedy gospodarze wyszli na prowadzenie po bramce Aubameyanga. Wynik podwyższył Lacazette, a gości stać było na jednego gola Mendez-Lainga w jednej z ostatnich akcji meczu. Wysoko na własnym boisku zwyciężył Wolverhampton. Wilki pokonały West Ham aż 3:0 po golu Saissa oraz dwóch trafieniach Jimeneza. Skromnie wygrał Everton, który pokonał na wyjeździe 1:0 Huddersfield. Fulham wygrało 4:2 z Brighton, mimo że przegrywało dwoma golami do przerwy.