Tradycją na Wyspach jest, że w Boxing Day rozgrywa się nową kolejkę spotkań.
W tym roku wyniki podczas tego dnia w Premier League były w niektórych meczach zaskakujące.
Liverpool na pozycji lidera znajduje się już od dłuższego czasu. Po powiększeniu przewagi nad Manchesterem City The Reds nie chcieli, aby zmalała ona podczas świąt. Rywalem ekipy z Liverpoolu było tym razem Newcastle. Na Anfield wrócił więc Rafael Benitez, który z ekipą The Reds zdobył w 2005 roku Ligę Mistrzów. Wczoraj jednak zdecydowanym faworytem byli gospodarze i potwierdzili oni to na murawie. W 11. minucie po niezbyt udanym wybiciu piłki przez defensorów Newcastle na bramkę uderzył Lovren. Futbolówka wpadła do siatki i gospodarze prowadzili. Było to jedyne trafienie do przerwy, lecz w drugiej części gry Liverpool szybko podwyższył wynik. Gola na 2:0 strzelił w 47. minucie z rzutu karnego Salah.
Ostatnio w dobrej formie znajduje się Sherdan Shaqiri. Piłkarz ten strzelił dwa gole w spotkaniu z Manchesterem United. Wczoraj przebywał na murawie od początku spotkania, a w 79. minucie także wpisał się na listę strzelców. Wynik ustalił golem w 85. minucie Fabinho. Liverpool zwyciężył aż 4:0 i pokazał, że w tym sezonie może sięgnąć po mistrzostwo Anglii. The Reds nadal pozostają niepokonani w lidze. Ważny dla walki o tytuł mistrzowski mecz odbył się w Leicester. Mistrz Anglii sprzed dwóch i pół roku podejmował obrońcę tytułu, Manchester City. Goście po sensacyjnej porażce na własnym boisku z Crystal Palace nie mogli dopuścić do kolejnej straty punktów.
Wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem Pepa Guardioli w 14. minucie, gdy Bernardo Silva strzelił gola na 1:0 dla gości. Lisy odpowiedziały jednak bardzo szybko, ponieważ już po pięciu minutach mieliśmy remis. Trafienie zaliczył Albrighton i do przerwy na tablicy widniał rezultat 1:1. Niespodziewanie w drugiej połowie wynik dość długo nie ulegał zmianie. O bramkę walczyli nie tylko goście. To właśnie gospodarze dopięli swego w 81. minucie. Swój zespół wyprowadził na prowadzenie Ricardo Pereira i Leicester wygrało 2:1. Po wygranej z Chelsea teraz przyszedł czas na kolejne zwycięstwo z trudnym rywalem. Obywatele mają dwie ligowe porażki z rzędu na koncie i z jednego punktu straty do Liverpoolu zrobiło się ich aż siedem.