Liverpool wygrał Ligę Mistrzów

    Liverpool wygrał Ligę Mistrzów

    Review News / Shutterstock.com

    Review News / Shutterstock.com

    W angielskim finale Champions League lepszy okazał się Liverpool.

    The Reds po czternastu latach ponownie stali się najlepszą drużyną w Europie. Tottenham w finale grał po raz pierwszy.

    Wrócił do składu

    Patrząc na pierwsze jedenastki ekip, uwagę przykuło nazwisko Harry’ego Kane’a. Kapitan reprezentacji Anglii po tym, jak doznał kontuzji w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, wystąpił wczoraj po raz pierwszy od tamtego spotkania. Na ławce w związku z tym usiadł autor trzech goli w rewanżu z Ajaxem, Lucas Moura. Liverpool chciał straszyć Koguty Salahem czy Mane, którzy już kolejny sezon pokazują, jak są groźni. Pierwszy skład przypadł w udziale także Wijnaldumowi, który w spotkaniu domowym z Barceloną był jednym z głównych autorów awansu do finału. Z tego względu jego udział w finale nie może dziwić. Rok temu Liverpool także grał w finale, jednak wtedy ekipa Jurgena Kloppa przegrała. Teraz była więc okazja na sięgnięcie po puchar.

    Szybki gol

    Po tym, jak rozpoczął się mecz, Liverpool bardzo szybko ruszył do ataku. Już w pierwszej minucie Mane zagrał piłkę w polu karnym, a ręką dotknął ją Sissoko. Sędzia podyktował rzut karny, a decyzja nie uległa zmianie po analizie sytuacji na powtórkach. The Reds stanęli więc przed szansą na bardzo szybkie objęcie prowadzenia. Do jedenastki podszedł Salah, który bez problemów pokonał Hugo Llorisa. W dalszej części pierwszej połowy Koguty miały minimalną przewagę, lecz nie przełożyły tego na gola. Podobnie było w drugiej części gry. Tottenham próbował atakować, aby zdobyć wyrównującą bramkę, dodatkowo Mauricio Pochettino próbował dać więcej nadziei na korzystny rezultat swoimi zmianami.

    Dobili przeciwnika

    Mimo coraz liczniejszych ataków to Liverpool był w stanie zdobyć bramkę w samej końcówce. Po dośrodkowaniu Milnera z rzutu rożnego i zamieszaniu w polu karnym Matip zagrał do Origiego, który uderzył celnie, a piłka wpadła do bramki. The Reds prowadzili 2:0 i nie oddali tego korzystnego rezultatu już do końca. Przez cały mecz w bramce podopiecznych Jurgena Kloppa bardzo dobrze spisywał się Alisson Becker, dzięki któremu jego ekipa sięgnęła po puchar. Ostatni raz Liverpool sięgnął po wygraną w Lidze Mistrzów w 2005 roku. Teraz ponownie The Reds mogą cieszyć się z końcowego triumfu, natomiast Tottenham musi przełknąć gorycz porażki. To pierwsze takie trofeum dla Jurgena Kloppa.