Liverpool rozgromił spadkowicza

    Liverpool rozgromił spadkowicza

    Oleksandr Osipov / Shutterstock.com

    Oleksandr Osipov / Shutterstock.com

    Wciąż szanse na zarówno mistrzostwo Anglii, jak i triumf w Lidze Mistrzów ma Liverpool.

    The Reds rozgrywali wczoraj zapewne najłatwiejszy mecz z tych, które zostały drużynie do końca sezonu.

    Nie wszystko zależy od nich

    Do końca sezonu w Premier League pozostały już tylko trzy kolejki. Manchester City ma zaledwie punkt przewagi nad Liverpoolem, lecz jeśli Obywatele wygrają wszystkie trzy ligowe spotkania do końca, to obronią tytuł mistrza Anglii. Liverpool nie ma więc pewności, że w przypadku samych wygranych zdobędzie tak upragnione trofeum. Nadzieja w The Reds nadal jednak istnieje, a wczoraj została ona pokazana w meczu z Huddersfield. Gospodarze mimo tego, że za kilka dni zagrają w półfinałowym starciu z Barceloną w Lidze Mistrzów, nie odpuścili ekipie, która już na pewno opuści szeregi Premier League. Jurgen Klopp zdecydował się na bardzo mocne zestawienie.

    Nie odpoczywali

    Ciężko powiedzieć, czy kibice Liverpoolu stawiają zwycięstwo w Lidze Mistrzów nad mistrzostwem Anglii. Wydaje się, że gdyby mogli oni wybrać tylko jedno z nich, to zdecydowaliby się na krajowy tytuł. The Reds bardzo długo czekają na mistrzostwo Anglii, a ten sezon pokazuje, że w końcu mogą oni po niego sięgnąć. W meczu z Huddersfield strzelanie rozpoczęło się bardzo szybko. Już po kilkunastu sekundach od pierwszego gwizdka fani na Anfield świętowali objęcie prowadzenia przez swój zespół. Goście źle wyprowadzili piłkę z własnej połowy, a ostatecznie po asyście Salaha na listę strzelców wpisał się Keita. Nie było więc już praktycznie żadnych wątpliwości, że to gospodarze wygrają ten mecz.

    Po dwa gole na koncie

    W 23. minucie wynik na 2:0 podwyższył Mane. Senegalczyk wykorzystał podanie od Robertsona. Był to ważny gol, ponieważ goście mimo przegrywania nie ograniczali się tylko do obrony przed kolejnymi atakami gospodarzy. Liverpool punktował jednak nadal przeciwnika i do przerwy prowadził 3:0. Tuż przed końcem pierwszej połowy na listę strzelców wpisał się Salah. Po zmianie stron gospodarze zdobyli kolejne dwie bramki, a ich autorami byli Mane i Salah. Ci dwaj zawodnicy mogą więc pochwalić się dwoma trafieniami w tym spotkaniu. Liverpool wygrał 5:0 i jest na pierwszym miejscu. Salah przewodzi w klasyfikacji strzelców, mając o gola więcej niż Mane. W niedzielę ponownie na fotel lidera może powrócić Manchester City.