Lider 2. Ligi nadal wygrywa

    Lider 2. Ligi nadal wygrywa

    Dziurek / Shutterstock.com

    Dziurek / Shutterstock.com

    Po raz jedenasty w tym sezonie zwycięstwo odniósł łódzki Widzew.

    Tym razem Łodzianie rywalizowali w Chorzowie z Ruchem i wygrali 3:1, dzięki czemu umocnili się na pierwszym miejscu w tabeli.

    Są w formie

    Wygląda na to, że Widzew bez większych problemów uzyska awans do 1. Ligi. Łodzianie wciąż znajdują się na pierwszym miejscu, a w dodatku w weekend wygrali swój kolejny mecz. Rywalem Widzewa był Ruch, który początek sezonu miał fatalny. Później jednak ekipa z Chorzowa złapała wiatr w żagle i zaczęła zdobywać punkty. Widzew już w 3. minucie wyszedł na prowadzenie. Bramkę zdobył Zuziak i gospodarze stanęli przed trudnym zadaniem. Kilka minut później było już 2:0 po golu Gutowskiego. W dalszej części pierwszej połowy sytuacja na boisku się uspokoiła, lecz goście zdobyli jeszcze gola do przerwy. Jego autorem był Świderski. Ruch odpowiedział tylko jednym golem. W 72. minucie samobójcze trafienie zaliczył Kozłowski. Ostatecznie Widzew wygrał mecz 3:1.

    Remis na podium

    W tej kolejce rywalizowały między sobą drużyny, które okupują dwa kolejne miejsca na podium. GKS Bełchatów podejmował Elanę. Torunianie po cichu liczyli na wygraną, która umocniłaby ich na drugim miejscu w tabeli, lecz ostatecznie żadna ze stron gola nie zdobyła. Podział punktów oznacza, że Elana ma nadal cztery punkty więcej od GKS-u. W tej kolejce wygrał za to ostatni w tabeli Rozwój. Tym razem Katowiczanie pokonali 2:1 Gryf Wejherowo. Już po 34. minutach było 2:0 dla gospodarzy. Na listę strzelców wpisali się Wrzesień oraz Lepiarz. W drugiej połowie kontaktowego gola zdobył Czychowski, ale było to wszystko, na co było stać tego dnia gości.

    Grad goli w Grudziądzu

    Szansy na wskoczenie na podium nie wykorzystała Olimpia Grudziądz. Drużyna ta grała na własnym boisku z Resovią i przegrała. Olimpia prowadziła 2:0, gdy bramki zdobyli Papikyan i Hirsz. Kontaktowe trafienie przed przerwą zaliczył Buczek, a w 50. minucie wyrównał Kaliniec. Po godzinie gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Papikyan, przez co gospodarze musieli radzić sobie w dziesiątkę. Goście wykorzystali przewagę liczebną i kolejne trafienia dla tego zespołu zaliczyli Buczek oraz Hass. Olimpia w doliczonym czasie gry strzeliła gola, gdy bramkarza gości pokonał Kaczmarek, lecz przegrała ten mecz 3:4. Tyle samo punktów co Olimpia ma obecnie Radomiak, który pokonał 3:2 Pogoń Sielce.