Lech Poznań liderem po rundzie zasadniczej

    Lech Poznań liderem po rundzie zasadniczej

    Kolejorz przystępował do spotkania przeciwko Górnikowi z nadzieją, że po podziale grup będzie liderem Ekstraklasy. Aby to się stało, musiał wygrać swój mecz z Zabrzanami oraz liczyć na potknięcie Jagiellonii Białystok w meczu z Wisłą Płock, oba warunki zostały spełnione.

    taranchic / Shutterstock.com

     

    Twierdza Poznań

    Lech Poznań jest najlepiej grającym zespołem w polskiej lidze na własnym stadionie. Dzisiejsze zwycięstw z Górnikiem Zabrze było 12 ligowym zwycięstwem na własnym boisku. W meczach rozgrywanych przy ul. Bułgarskiej Lech zgromadził 39 punktów na 45 możliwych, na dodatek ani razu nie schodził z boiska pokonany. W Poznaniu stoi prawdziwa twierdza, której nikomu jeszcze nie udało się zburzyć.

    Problem kadrowe Górnika

    Największą siłą Górnika Zabrze w obecnym sezonie był duet świetnych napastników – Igora Angulo oraz Łukasza Wolsztyńskiego. Niestety dla kibiców klubu ze Śląska, obaj nie mogli wystąpić w hitowym meczu z Kolejorzem. Hiszpan pauzuje za żółte kartki, natomiast Wolsztyński zerwał więzadło krzyżowe i czeka go długa przerwa. Oprócz nich w meczu nie mógł zagrać również środkowy obrońca – Michał Koj. Mimo tych problemów, Górnicy mieli do dyspozycji m.in. reprezentantów Polski – Rafała Kurzawę oraz Damiana Kądziora.

    16 doliczonych minut

    Spotkanie to, podobnie jak wszystkie inne, w ramach ostatnie kolejki było rozgrywane o godzinie 18:00. Niestety, nie przebiegło równolegle w porównaniu do innych spotkań. W pierwszym kwadransie spotkania, kibice przy ul. Bułgaskiej, cztery razy zrzucali na murawę serpentyny, co powodowało przerwy zarządzone przez sędziego Frankowskiego. W rezultacie do pierwszej połowy arbiter główny doliczył aż 16 minut. Podobno sytuacja miała miejsce na innych stadionach, m.in przy Łazienkowskiego, gdzie fani Legii opóźnili rozpoczęcie meczu o ok. 20 minut.

    Pokaz talentów

    Na boisku w Poznaniu mogliśmy zobaczyć kilku niezwykle utalentowanych i młodych piłkarzy. Dosłownie młodych, nie młodych w ramach polskiego postrzegania tego słowa, czyli nie 24 latków lecz nastolatków. Po stronie Lecha wiodącymi piłkarzami byli Tymoteusz Klupś oraz Kamil Jóźwiak. Ten drugi otworzył nawet wynik spotkania, Klupś miał swoją szansę lecz trafił w słupek. Obaj Panowie byli czołowymi zawodnikami w statystykach pod względem biegania w swoim zespole. W drużynie Górnika mogliśmy oglądać m.in. Hajdę, chłopaka z rocznika 2000. Ogólnie na boisku było aż 10 młodzieżowców.

    Było blisko katastrofy

    Spotkanie przebiegało pod dyktando Lecha Poznań, który dążył od początku do zdobycia gola. Wynik otworzył świetnym strzałem, po długim rogu, Kamil Jóźwiak. Później swoją okazję miał m.in. Klupś. Im bliżej końca tym bardziej prawdopodobny był wynik 1-0, aż do zmiany Barkrotha. Szwed wszedł na boisko o sprokurował w koszmarny stylu rzut karny, zagrywając piłkę ręką we własnym polu karny. 11 na gola zamienił Kądzior. Lech rzucił się do ataku i udało im się strzelić gole, które dały im 3 punkty, ich autorami byli: kapitan, Łukasz Trałka oraz Radosław Majewski.

    Świetna pozycja przed rundą finałową

    Zajęcie pierwszego miejsca jest dla Lecha bardzo ważne w kontekście rozgrywania spotkań w rundzie mistrzowskiej. Oznacza to że w ostatniej kolejce będą podejmować Legię Warszawa na własnym stadionie a chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że może to być spotkanie decydujące o mistrzostwie Polski, co przy formie Kolejorza na własnym stadionie stawia ich w bardzo korzystnej sytuacji.

    Lech Poznań 3-1 Górnik Zabrze

    Bramki: 45+1′ Jóźwiak, 81’Trałka, 90+4′ Majewski – 75′ Kądzior (rz.k.)