Korona i Lech zwycięscy w sobotę

    Korona i Lech zwycięscy w sobotę

    Dziurek / Shutterstock.com

    Dziurek / Shutterstock.com

    W trzech sobotnich starciach w Lotto Ekstraklasie padło łącznie aż 11 goli.

    Najwięcej trafień oglądali fani zgromadzeni w Kielcach, gdzie Korona pewnie pokonała Górnika Zabrze.

    Świetna pierwsza połowa

    Korona jak co roku typowana jest do zajęcia raczej niższych miejsc w tabeli. Zwykle jednak Kielczanie pokazują, że osłabienie w przerwie letniej kadry nie wpływa na nich źle. Także w tym sezonie klub z Kielc spisuje się bardzo dobrze. Górnik za to nie radzi sobie najlepiej w tym sezonie. W sobotnim meczu już po ośmiu minutach było 1:0 dla Korony. Gola zdobył Diaw i dzięki temu gospodarze znaleźli się w naprawdę dobrej sytuacji. W 17. minucie Soriano podwyższył prowadzenie gości, lecz wtedy jeszcze Górnik zdołał odpowiedzieć trafieniem kontaktowym. Z rzutu karnego bramkę zdobył Igor Angulo i goście wrócili do gry. Korona jednak nie poprzestała na atakach i po trafieniu Cebuli prowadziła 3:1. To nie był jednak koniec strzelania gospodarzy przed przerwą. Swojego drugiego gola w meczu zdobył Soriano i pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Korony aż 4:1.

    Gole w doliczonym czasie

    W drugiej połowie meczu w Kielcach nie działo się już za wiele. Pewna zwycięstwa Korona grała spokojnie, a kibice oglądali tylko jednego gola. Pod sam koniec meczu Angulo ustalił wynik spotkania. Korona wygrała 4:2, co było trzecim z rzędu zwycięstwem tego zespołu. Korona po szesnastu kolejkach ma na koncie 28 punktów. Spore problemy w starciu z Wisłą Płock miał Lech Poznań. Gospodarze po 30. minutach przegrywali, gdy gola zdobył Szymański. Wydawało się, że pod wodzą Kibu Vicuny Wisła po raz kolejny nie przegra, jednak pechowy dla gości okazał się doliczony czas gry pierwszej połowy. Najpierw gola wyrównującego zdobył Jevtić, a tuż przed zejściem do szatni Lecha na prowadzenie wyprowadził Gytkjaer. Poznaniacy zdołali więc odwrócić losy meczu jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę.

    Remis w Krakowie

    Wisła próbowała zdobyć gola wyrównującego podczas drugiej połowy. Goście nie stworzyli jednak na tyle dobrej akcji, aby pokonać Jasmina Buricia. Najlepszą okazję Wisła miała z rzutu wolnego. Po strzale Furmana świetną interwencją popisał się jednak bramkarz gospodarzy. Lech próbował podwyższyć prowadzenie po kontrach, lecz nie wykorzystał żadnej z nich i wygrał ten mecz 2:1. Na koniec sobotnich zmagań Cracovia podejmowała Śląska Wrocław. Gospodarze chcieli zrewanżować się rywalom za porażkę w pierwszej kolejce obecnego sezonu. Gola do szatni zdobył jednak Piech i to Śląsk miał się z czego cieszyć. W drugiej połowie mecz był dość wyrównany, jednak gola zdobyli gospodarze. Bramkę dla Cracovii strzelił Datković, co ostatecznie dało Pasom jeden punkt. Dla obu drużyn był to trzeci z rzędu mecz bez wygranej.