Konflikt prezesa z piłkarzami Sportingu

    Konflikt prezesa z piłkarzami Sportingu

    W ostatnich dniach gruchnęła wiadomość, jakoby prezes klubu, Bruno de Carvalho postanowił ukarać zawodników po porażce z Atletico Madryt w ramach Ligi Europy. Konflikt trwa nadal i przybiera na sile, zawodnicy postanowili dorzucić swoje trzy grosze.

    ninopavisic / Shutterstock.com

     

    O co chodzi?

    Po przegranym spotkaniu (0-2, przy. red.) prezes klubu postanowił dać upust swoim negatywnym emocjom i publicznie, w mediach społecznościowych skrytykował zespół za ten występ. Jednakże, trzeba dodać że nie był to jednorazowy wyskok tylko konsekwencja konfliktu, który trwa już od kilku tygodni. Warto podkreśli skalę tego konfliktu, ponieważ nie mówimy o nieporozumieniach z udziałem kilku zawodników lecz prawie całej drużyny.

    Oświadczenie zawodników

    Piłkarze postanowili odpowiedzieć krewkiemu prezesowi wydając swoje oświadczenie. Oto jego treść:”Zawsze walczymy dla naszego ukochanego klubu, dla naszych fanów, a także dla samych siebie. Z tego powodu wyrażamy w tej wiadomości nasze duże niezadowolenie z powodu publicznego komentarza naszego prezesa po meczu, w którym nie osiągnęliśmy takiego rezultatu, jaki chcieliśmy. Nie mamy wsparcia od osoby, która powinna nas wspierać w złych chwilach. W końcu jest naszym liderem. Poza tym uważamy, że niezależnie od okoliczności takie sprawy powinny być rozwiązywane wewnątrz grupy.”

    Prezes nie pozostał dłużny

    Zgodnie z przewidywaniami, Bruno de Carvalho nie pozostawił tego bez echa i dolał benzyny do ognia:”Wszyscy piłkarze, którzy podpisali się pod tą wiadomością, zostają zawieszeni w trybie natychmiastowym. Czeka ich również postępowanie dyscyplinarne. Mam już dość rozpieszczonych dzieciaków, którzy nie reprezentują niczego ani nikogo. Moja cierpliwość wobec tych, którzy uważają, że są ponad klubem i jakąkolwiek krytyką, skończyła się już definitywnie.” W ten sposób zawieszonych zostało 19 zawodników.

    Reakcja trenera

    Jorge Jesus, szkoleniowiec Sportingu, jest uznanym trenerem nie tylko w Portugalii lecz na całym świecie. Ma za sobą m.in. tworzenie sukcesów lokalnego rywala – Benfiki. Jesus stanął po stronie zawodników i dał jasno do zrozumienia, że jeśli sytuacja się nie zmieni to być może będzie zmuszony do odejścia z klubu. Ostra reakcja przyniosła skutek, ponieważ na mecz ligowy z Pacos de Ferreira.

    Ciekawy przypadek Coentrao

    30-letni obrońca jako jedyny nie był zgłoszony do kadry meczowej na ostatnie ligowe spotkanie. Jednakże, jak zostało wyjaśnione, był to efekt jego kontuzji a nie efekt zawieszenia. Spodziewano się, że w grę wchodzi ta druga opcja, ponieważ prezes de Carvalho we wściekłości żądał żeby zawodnik wypożyczony z Realu Madryt wrócił do wspomnianego klubu. Jednak za Coentrao murem stanęli koledzy i zagrozili, że jeśli zawodnik wróci d Madrytu to oni rozpoczną strajk.

    Prezes de Carvalho na gorącym krześle

    Bardzo stanowcza i porywcza reakcja prezesa Sportingu, Bruno de Carvalho, odbiła się szerokim echem nie tylko wśród fanów i mediów. Bardzo ostra odpowiedź ze strony zawodników oraz trenera Jesusa spowodowała wątpliwości w strukturach zarząd Sportingu CP. Jaime Marta Soares, który jest przewodniczącym rady zgromadzenia ogólnego klubu zwołał zebranie, na którym będzie mocno dyskutowana cała sytuacja i być może krnąbrny prezes będzie musiał pożegnać się ze swoim stanowiskiem.

    Następne spotkanie Sporting CP rozegra w czwartek na swoim stadionie, Jose Alvalade. O 21:05 podejmą Atletico Madryt, z którym przegrali w 1 meczu 0-2.