Kolejny wyjazdowy remis Liverpoolu

    Kolejny wyjazdowy remis Liverpoolu

    Vlad1988 / Shutterstock.com

    Vlad1988 / Shutterstock.com

    Na dziewięć kolejek przed końcem sezonu Premier League Liverpool ma punkt straty do Manchesteru City.

    W weekendowej serii gier The Reds po raz kolejny stracili punkty na wyjeździe. Tym razem zremisowali oni w derbach Liverpoolu, za to Manchester City uporał się z Bournemouth.

    Szybko odrobili

    Fani Manchesteru City muszą być zadowoleni, ponieważ zapewne nie spodziewali się oni tak szybkiego powrotu na fotel lidera. Jeszcze na początku roku ich sytuacja była dużo gorsza. W sobotę Obywatele grali na wyjeździe z Bournemouth. Wisienki postawiły na defensywę i w całym spotkaniu zespół gospodarzy nie oddał żadnego strzału na bramkę rywali. Goście potrafili zdobyć gola w drugiej połowie. W 55. minucie Mahrez wykorzystał podanie od Davida Silvy i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Skromna jednobramkowa zaliczka utrzymała się do końca meczu i podopieczni Pepa Guardioli zwyciężyli. Wczoraj w Liverpoolu Everton zdołał powstrzymać za to The Reds, remisując bezbramkowo. Zespół Jurgena Klopa zaliczył trzeci kolejny remis w meczu wyjazdowym, a w tabeli Manchester City ma oczko więcej niż Liverpool.

    Derby stolicy bez rozstrzygnięcia

    Na inaugurację tej kolejki odbyło się bardzo ciekawe spotkanie. Tottenham rywalizował z Arsenalem i liczył na odskoczenie od rywala w tabeli. To jednak Kanonierzy wyszli na prowadzenie już w 16. minucie, a bramkę zdobył wtedy Ramsey. W drugiej połowie gospodarze gonili wynik i udało im się wyrównać w 74. minucie. Rzut karny wykorzystał Harry Kane. Jedenastka nie powinna jednak zostać przyznana, ponieważ w poprzedzającej ją akcji faulowany napastnik Kogutów znajdował się na spalonym. Także wczoraj miały miejsce derby Londynu. Walczące o utrzymanie Fulham grało z Chelsea. Do przerwy mieliśmy prowadzenie gości 2:1, w 20. minucie swoje trafienie zaliczył Higuain, lecz dość szybko wyrównał Chambers. Nie przeszkodziło to The Blues w ponownym wyjściu na prowadzenie. W 31. minucie na listę strzelców wpisał się Jorginho. Wynik 2:1 dla Chelsea utrzymał się do końca meczu.

    Znowu imponują

    Jak często w ostatnim czasie, tak i wczoraj fani Manchesteru United mieli powody do radości. Czerwone Diabły przegrywały do przerwy z Southampton 0:1 po bardzo ładnym golu Valery’ego, lecz w drugiej części gry losy spotkania zostały odwrócone. W 53. minucie wyrównał Pereira, a kilka minut później także Lukaku zdobył swoją bramkę. Gdy wydawało się, że United utrzymają prowadzenie do końca, Święci wyrównali. Na kwadrans przed końcem gola z rzutu wolnego zdobył Ward-Prowse. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy. W 89. minucie Lukaku zdobył gola na 3:2, później jeszcze Paul Pogba zmarnował rzut karny. Po tej wygranej sytuacja w czubie jest jeszcze ciekawsza. Manchester United ma już tylko trzy punkty straty do trzeciego Tottenhamu. Punkt mniej od Czerwonych Diabłów ma Arsenal, który za to ma oczko przewagi nad Chelsea. Walka o grę w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów jest niezwykle ciekawa i nadal nie wiadomo, które zespoły będą na koniec sezonu cieszyć się z miejsca w pierwszej czwórce w lidze.