Kilka drużyn blisko fazy grupowej Ligi Europy

    Kilka drużyn blisko fazy grupowej Ligi Europy

    Kostas Koutsaftikis / Shutterstock.com

    Kostas Koutsaftikis / Shutterstock.com

    Po pierwszych meczach ostatniej rundy eliminacyjnej Ligi Europy wiemy już dużo więcej.

    Wysoko swoje spotkanie wygrał między innymi belgijski Genk, który odniósł najwyższe zwycięstwo wśród wczorajszych zespołów.

    Wilczek strzelił

    Genk w poprzedniej rundzie wyeliminował z dalszej gry Lecha Poznań. Belgijska ekipa była o wiele lepsza w dwumeczu i zastanawiano się, jak poradzi sobie ona z niedoszłym rywalem Kolejorza, czyli z Broendby Kopenhaga. Do przerwy Belgowie prowadzili na własnym boisku 2:0 po bramkach Samaty i Trossarda. Kilka minut po zmianie stron Broendby odpowiedziało golem kontaktowym autorstwa Hermannssona, a w 51. minucie remis gościom dał Kamil Wilczek. W dalszej części meczu strzelali już tylko gospodarze. Samata dołożył jeszcze dwa gole, dzięki czemu zaliczył hattricka, a Trossard w doliczonym czasie gry po raz drugi wpakował piłkę do siatki i dzięki temu Genk wygrał 5:2. Przed rewanżem Belgowie są w bardzo dobrym położeniu.

    Rywale polskich zespołów w formie

    Drużyny, które w poprzednich rundach kwalifikacyjnych eliminowały z rozgrywek polskie zespoły, nie przegrały wczoraj ani jednego meczu. Wspomniany już wcześniej Genk odniósł wczoraj najwyższe zwycięstwo, a luksemburskie Dudelange pokonało 2:0 Cluj. Remis z Bordeaux zanotował na własnym boisku Gent, dlatego w rewanżu będzie musiał strzelić gola, aby awansować. Spartak Trnava w meczu wyjazdowym z Olimpią Ljubljana wygrał także 2:0, mimo że przed zdobyciem drugiej bramki zmuszony był grać w dziesiątkę. Inny słowacki zespół, Trencin zremisował z cypryjskim AEK-iem Larnaka 1:1, dlatego także i w tym dwumeczu kwestia awansu pozostaje wciąż nierozstrzygnięta.

    Gonili wynik

    Po awansie w niesamowitym stylu w poprzedniej rundzie, teraz Zenit podejmował w pierwszym spotkaniu norweskie Molde. Do przerwy niespodziewanie prowadzili gości po trafieniu Hestada w 42. minucie. Po zmianie stron na początku niewiele się zmieniło, lecz z biegiem czasu Zenit przebił obronę rywali i zaczął strzelać. W 71. minucie Dziuba, a w 80 minucie Zabolotnyi wyprowadzili Rosjan na prowadzenie. Wynik na 3:1 ustalił w 90. minucie Mevlja. Norweski Rosenborg miał dużo łatwiejsze zadanie w drugiej połowie meczu ze Shkendiją, ponieważ już do przerwy prowadził 3:0. W drugiej połowie jedyny gol był jednak autorstwa gości, dlatego Macedończycy w rewanżu w przypadku wygranej 2:0 awansują do kolejnej rundy. Skromnie wygrała też Sevilla. Hiszpanie długo męczyli się w meczu wyjazdowym z Sigmą Ołomuniec, lecz w 84. minucie Sarapia zdobył jedynego gola w meczu, dzięki czemu faworyci dwumeczu są zdecydowanie bliżej awansu.

    Czerwień pokrzyżowała losy

    Dzielnie w Grecji walczyło Burnley, które mierzyło się z Olympiakosem. Po 19. minutach gospodarze prowadzili za sprawą gola Fortounisa, lecz jeszcze przed przerwą Anglicy zdołali zdobyć gola wyrównującego. Autorem bramki był Chris Wood, który w 33. minucie strzałem z rzutu karnego pokonał bramkarza. Po zmianie stron gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie, tym razem strzelcem był Bouchalakis. W 60. minucie Gibson otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za zagranie ręką we własnym polu karnym. Na domiar złego sędzia podyktował za to zagranie rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Fortounis i gospodarze wygrali 3:1. Rewanże meczów odbędą się już w przyszły czwartek, wtedy też poznamy wszystkich uczestników fazy grupowej Ligi Europy w sezonie 18/19.