Kibice nie wykluczają bojkotu rozgrywek w Polsce

    Kibice nie wykluczają bojkotu rozgrywek w Polsce

    MediaPictures.pl / Shutterstock.com

    W sobotę, 24. marca odbyło się w Warszawie spotkanie przedstawicieli grup kibicowskich. Udział w nim wzięli delegaci klubów z Ekstraklasy, 1. Ligi i niższych poziomów rozgrywek.

    W związku ze zmianami, mającymi zostać wprowadzonymi przez Komisję Ligi i Komisję Dyscyplinarną, kibice piłkarscy uzgodnili, że na razie zamierzają jedynie protestować.  W w przypadku takiej potrzeby mogą jednak nawet bojkotować spotkania swoich drużyn.

    Kibice jednym głosem

    Mimo wzajemnych animozji w tym przypadku kibice wszystkich klubów są zgodni. W wydanym wspólnie oświadczeniu możemy przeczytać, że fani nie godzą się na zmiany, jakie w najbliższym czasie mają wejść w życie. Dotyczyłyby one kwestii takich jak utrudnianie fanom organizacji meczów wyjazdowych, łamanie podstawowych swobód obywatelskich, wprowadzenie odpowiedzialności zbiorowej czy szantażowanie klubów wprowadzając kary nieadekwatne do przewinień. Sympatycy klubów wspominają także, że nie chcą, aby piłkarskie emocje zostały zabite z powodów finansowych – Nie godzimy się na prymat pieniądza nad sportowymi emocjami, nie aprobujemy tego by walka o finansowe wpływy z praw telewizyjnych była ważniejsza od ludzi, którzy co tydzień przychodzą na stadiony kibicować swoim drużynom – dodają fani.

    Na stadion bez… telefonu?

    Wiele z proponowanych zmian brzmi wręcz absurdalnie. Komisja Ligi może z powodu własnego widzimisię wskazać spotkania, które będą musiały odbyć się bez udziału kibiców gości, jeśli posiadać będzie ona informacje, które wskazywać będą na ewentualną możliwość naruszenia porządku czy bezpieczeństwa. Może prowadzić to do niebezpiecznych precedensów, kiedy to komisja dla świętego spokoju będzie decydować się na zamykanie sektorów gości, nie mając ku temu żadnych sensownych powodów. Jeszcze ciekawszy jest zapis o wytycznych prowadzenia postępowań przez Komisję Ligi. Jak możemy przeczytać, w katalogu niebezpiecznych przedmiotów na listę wpisany został między innymi telefon komórkowy. Oznaczać to może, że każda osoba posiadająca przy sobie taki sprzęt będzie mogła zostać uznana za łamiącą przepisy.

    Prezes PZPN nic nie wie

    Co ciekawe, gdy o oświadczeniu zrobiło się głośno, na jego temat wypowiedział się także prezes PZPN, Zbigniew Boniek. Były piłkarz zaskoczył jednak wszystkich mówiąc, że o nowych wytycznych… nic nie wie. Dodatkowo wspomina na Twitterze, że pierwszy raz o nich słyszy i nie da gwarancji, że nie zostaną wprowadzone po zakończeniu przetargu na prawa do transmisji Ekstraklasy, ponieważ nie może ich dać, nie wiedząc o co chodzi. W tym roku rozstrzygnięty zostanie przetarg na prawa do transmitowania meczów Ekstraklasy na lata 2019-2022. Niski poziom piłkarski naszej ligi sprawia, że to właśnie kibice często starają się dodać kolorytu tym rozgrywkom. W przypadku potencjalnych protestów cena praw transmisyjnych może znacznie spaść. Sam produkt, jakim jest liga, w związku z komplikacjami może przyciągnąć na stadiony i przed telewizory dużo mniejszą liczbę widzów niż dotychczas.