Kamil Grosicki pozostał w Hull City

    Kamil Grosicki pozostał w Hull City

    Marco Iacobucci EPP / Shutterstock.com

    Marco Iacobucci EPP / Shutterstock.com

    Ostatniego dnia okienka dowiedzieliśmy się, że Kamil Grosicki nie odejdzie z angielskiego Hull City.

    Skrzydłowy przechodził wczoraj w Turcji testy medyczne, ale ostatecznie zrezygnował z transferu i pozostał w klubie z Championship.

    Miał trafić do Turcji

    Od dawna Kamil Grosicki nie ukrywał, że po spadku z Premier League wraz ze swoim zespołem ma zamiar odejść z ekipy Tygrysów. Podczas kolejnych okienek transferowych nie udało się jednak nigdzie gracza sprzedać i obie strony były coraz bardziej zirytowane tym faktem. Piłkarz chciał grać w najwyższej klasie rozgrywkowej i to najlepiej w Anglii, ale tam nie było na niego chętnych. Klub za to chciał, aby zarabiający duże pieniądze zawodnik zszedł z listy płac. Ostatecznie wczoraj Grosicki trafił na testy do tureckiego Bursasporu. Okazało się jednak, że praktycznie uzgodniona już umowa nie została zawarta, a tureckie media twierdzą, że stało się tak nie z winy klubu.

    Ustalili wszystko

    Najpierw Kamil Grosicki wraz ze swoim agentem doszli do porozumienia z Bursasporem w sprawie wysokości kontraktu, jaki miał podpisać piłkarz. Następnie skrzydłowy przeszedł pomyślnie testy medyczne, które miały być ostatnią niepewnością. Po nich wszystko było już dość pewne, ale ostatecznie transfer nie doszedł do skutku. Jak się okazało, piłkarz wraz ze swoim agentem opuścili miasto. O sprawie zaczęły pisać nie tylko tureckie media, lecz to one podają ewentualne powody takiej decyzji. Tureccy dziennikarze piszą, że piłkarz zażądał z góry całej kwoty, jaką miał otrzymać przez dwa lata mającego obowiązywać kontraktu. Klub stwierdził, że nie ma takiej możliwości, a następnie zainteresowani zrezygnowali z negocjacji. Nie wiadomo jednak, czy faktycznie tak było.

    Powalczy o skład

    W związku z pozostaniem w Hull Grosicki będzie musiał powalczyć o miejsce w składzie, ponieważ rywalizacja w zespole jest dość duża. Zapewne sam angielski klub jest zaskoczony, że piłkarz nie odszedł i nie wiadomo, jak potoczą się teraz jego losy w zespole. Wczoraj doszedł do porozumienia natomiast Bartosz Kapustka, który przez ostatnie dwa lata był piłkarzem Leicester. Zawodnik nie otrzymywał jednak zbyt dużych szans na grę i miał pójść na kolejne wypożyczenie. Wiele mówiło się już wcześniej o drugoligowym włoskim Benevento, ale ostatecznie Kapustka tam nie trafił. Wiadomo już, że Polak wypożyczony został do Oud-Heverlee Leuven, które na co dzień występuje w drugiej lidze belgijskiej. Jest to na pewno lepsza opcja, niż brak występów w Anglii. Być może w Belgii Kapustka ponownie zacznie grać na miarę oczekiwań.