Juventus samodzielnym liderem, Ronaldo wciąż czeka na gola

    Juventus samodzielnym liderem, Ronaldo wciąż czeka na gola

    bestino / Shutterstock.com

    bestino / Shutterstock.com

    Nadal na pierwszą bramkę w barwach Juventusu czeka Cristiano Ronaldo.

    Portugalczyk wraz ze swoim zespołem wygrał trzeci ligowy mecz w tym sezonie, tym razem grając na wyjeździe z Parmą.

    Nie mieli łatwo

    Przed spotkaniem wydawało się, że w starciu z beniaminkiem Stara Dama bez problemu sobie poradzi. Pewność ta wzrosła, gdy po 110 sekundach goście objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu w pole karne i małym zamieszaniu piłkę uderzył Mandżukić, a futbolówka wpadła do siatki. Można było wtedy przypuszczać, że ekipa z Turynu będzie atakować dalej i zdobędzie kolejne gole. Stało się jednak coś odmiennego, ponieważ jeszcze w pierwszej połowie gospodarze zdobyli bramkę. W 33. minucie trafienie zaliczył Gervinho, czym uradował fanów zgromadzonych na stadionie. W drugiej połowie padł tylko jeden gol, lecz był on autorstwa zawodników Juventusu. Po podaniu Mandżukicia Matuidi dał prowadzenie gościom, którego nie oddali już do końca meczu.

    Wyszarpali zwycięstwo

    Dopiero pierwszą wygraną w sezonie zanotował AC Milan. Rossoneri po porażce z Napoli grali dopiero swój drugi ligowy mecz. Tym razem przeciwnik również był wymagający, ponieważ rywalem Mediolańczyków była AS Roma. Do przerwy Milaniści prowadzili po golu Kessiego, jednak Rzymianie nie poddali się i wyrównali po zmianie stron. W 59. minucie Fazio dał remis drużynie ze stolicy i przez długi czas taki rezultat się utrzymywał. Wtedy jednak, w doliczonym czasie gry Higuain zagrał do Cutrone, a ten wpakował piłkę do siatki. Dzięki wygranej Milan zdobył swoje pierwsze w sezonie punkty, natomiast Roma ma cztery oczka po trzech spotkaniach. W następnej kolejce Milan pojedzie na mecz wyjazdowy z Cagliari, natomiast Roma będzie mieć łatwiejsze zadanie. Zespół ten podejmie na własnym boisku Chievo.

    Polski mecz we Włoszech

    Oczy wielu kibiców reprezentacji Polski były zwrócone wczoraj na Genuę. Sampdoria podejmowała Napoli, a na murawie od pierwszej minuty znalazło się aż czterech Polaków. W ekipie gospodarzy byli to Bartosz Bereszyński i Karol Linetty, natomiast Carlo Ancelotti desygnował od początku na boisko między innymi Piotra Zielińskiego i Arkadiusza Milika. Gospodarze prowadzili od 11. minuty, a gola zdobył Defrel. Ten sam piłkarz podwyższył prowadzenie na 2:0 jeszcze przed przerwą. Napoli stawało przed trudnym zadaniem i zapewne przypomniało sobie mecz sprzed tygodnia, gdy przegrywając z Milanem, odrobiło straty i wygrało. Tym razem jednak Sampdoria na kwadrans przed końcem prowadziła już 3:0. Wynik ustalił Quagliarella i drużyna z Genuy wygrała aż trzema golami.