Juve wygrało z Chievo, Milan wraca do pierwszej czwórki

    Juve wygrało z Chievo, Milan wraca do pierwszej czwórki

    Fabrizio Andrea Bertani / Shutterstock.com

    Fabrizio Andrea Bertani / Shutterstock.com

    Na zakończenie dwudziestej kolejki Serie A odbyły się dwa spotkania w poniedziałek.

    Najpierw Genua podejmowała Milan, a wieczorem Juventus na własnym boisku mierzył się z Juventusem.

    Wczesna pora

    Jakiś czas temu ustalono, że mecz Genui z Milanem odbędzie się o 15:00. Jest to zaskakująca decyzja, biorąc pod uwagę, że spotkanie miało zostać rozegrane w poniedziałek. Część kibiców gospodarzy zbojkotowała więc to starcie w ramach protestu. Pecha miał Zapata, który jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa opuścił murawę, a jego miejsce zajął Conti. Do przerwy gospodarze sprawiali dobre wrażenie. Stworzyli sobie oni kilka dobrych okazji do wyjścia na prowadzenie. Genua nie zdołała jednak ani razu pokonać Donnarummy, dlatego wszystko miało rozstrzygnąć się po zmianie stron. Pod koniec spotkania do głosu doszedł Milan. Rossoneri wyszli na prowadzenie w 72. minucie. Po podaniu Contiego piłkę do siatki wbił Borini.

    Dobili przeciwnika

    Po stracie gola Genua ryzykowała, lecz to Milan zdobył kolejnego gola. W 83. minucie bardzo dobre podanie od Cutrone otrzymał Suso i popędził na bramkę gospodarzy. Piłkarz ten ładnym strzałem wpakował futbolówkę do bramki strzeżonej przez Radu. Rossoneri zwyciężyli i znajdują się obecnie na czwartym miejscu w tabeli. Stało się tak z powodu porażki w tej kolejce Lazio. Wieczorem rozpoczęło się spotkanie w Turynie. Wojciech Szczęsny cały mecz spędził na ławce rezerwowych, natomiast Mariusz Stępiński musiał czekać na wejście na murawę do 65. minuty. Na boisku chwilę później zameldował się również Paweł Jaroszyński, lecz zmiany w zespole gości niewiele zmieniły.

    Dobrze weszli w mecz

    W 13. minucie fani Starej Damy świętowali zdobycie gola przez Douglasa Costę. Brazylijczyk przeprowadził ładną indywidualną akcję, którą zakończył dobrym strzałem zza pola karnego. Skromne prowadzenie Juventusu zostało podwyższone tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę. Po raz drugi w meczu asystował Dybala, który tym razem świetnie obsłużył Cana. Kilka minut po zmianie stron gospodarze otrzymali rzut karny. Jedenastkę niespodziewanie zmarnował jednak Cristiano Ronaldo, który rzadko myli się w takich sytuacjach. Juve dobiło przeciwnika w 84. minucie. Stara Dama wykonywała rzut wolny z lewej strony pola karnego. W szesnastkę dośrodkował Bernardeschi, a tam znajdował się zupełnie niepilnowany Rugani, który bez najmniejszych problemów skierował głową piłkę do bramki. Po wygranej Juventus ponownie ma dziewięć punktów przewagi nad drugim Napoli.