Iniesta może nie trafić do Chin

    Iniesta może nie trafić do Chin

    Christian Bertrand / Shutterstock.com

    Andres Iniesta miał od nowego sezonu zostać zawodnikiem Chongqing Lifan, jednak transfer nie dojdzie do skutku.

    Piłkarz FC Barcelony być może trafi do Azji, ale niekoniecznie do Chin. Obecnie największe szanse daje się Hiszpanowi na przenosiny do japońskiej ligi.

    Oświadczenie klubu

    Wiele mówiło się o Chongqing Lifan w kontekście transferu Initesty. Wydawało się, że praktycznie wszystko jest dopięte na ostatni guzik, jednak wczoraj specjalne oświadczenie wydał prezydent chińskiego klubu, Jiang Lizhang – Niedawno media donosiły, że Andres Iniesta dołączy do klubu i otrzyma wysoką pensję. Mój klub nigdy nie naruszy perspektyw rozwoju chińskiego futbolu i jest zdecydowany wnieść należny wkład w jego zdrowy rozwój. Każde naruszenie polityki Chińskiego Związku Piłki Nożnej i zakłócenie porządku rynkowego narusza filozofię rozwoju naszego klubu – możemy przeczytać w oświadczeniu. Jak widać, głównym problemem przy ściągnięciu Iniesty są kwestie finansowe. Być może kwoty, jakie podawały od dawna media, wcale nie były oficjalnymi ofertami dla piłkarza.

    Chcą z nim współpracować

    Zespół z Chin, o którym najgłośniej mówiło się w kontekście przejścia Iniesty, mimo utraty możliwości sprowadzenia do siebie Hiszpana jako piłkarza zamierza jednak z nim współpracować – Pozostałe sekcje ściśle współpracują z Andresem Iniestą w kwestii sportowej, marketingu sportowego i edukacji młodzieży – wypowiedział się Lizhang w dalszej części oświadczenia – Nie wykluczamy, że w przyszłości współpraca może się jeszcze bardziej zacieśnić, ale nie znaczy to, że Andres Iniesta dołączy do klubu jako zawodnik – zakończył Chińczyk. Być może po zakończeniu piłkarskiej kariery pomocnik trafi do chińskiego klubu, aby piastować jakieś kierownicze stanowisko. Na razie jednak zawodnik wciąż szuka nowego pracodawcy.

    Japonia czeka

    Mimo nieudanego transferu do Chin Iniesta może trafić tylko kawałek dalej, czyli do Japonii. Jak donosi ESPN, piłkarz doszedł do porozumienia z Vissel Kobe. Według dziennikarzy zawodnik zarabiałby rocznie 30 milionów dolarów, a jego kontrakt obowiązywałby przez 3 lata. Właściciel japońskiego klubu Hiroshi Mikitani jest także dyrektorem generalnym firmy Rakuten. To właśnie nazwa tego przedsiębiorstwa widnieje na koszulkach FC Barcelony, firma jest bowiem sponsorem tytularnym katalońskiego zespołu. W związku z powyższymi informacjami ściągnięcie Iniesty mogłoby być dużo łatwiejsze. Nadal jednak nie ma pewności co do kierunku, jaki obierze Hiszpan. Mówiło się też o Australii i jednym z tych zespołów. W przeszłości na Antypody trafił między innymi były piłkarz Juventusu Turyn, Alessandro Del Piero. Na ostateczną decyzję odchodzącego po sezonie z Barcelony piłkarza być może będziemy musieli poczekać jeszcze kilka tygodni.