Górnik nie sprostał przeciwnikowi

    Górnik nie sprostał przeciwnikowi

    Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

    Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

    Dzielnie o swoje punkty walczył zabrzański Górnik, lecz nie zdołał on powstrzymać rywala.

    Zabrzanie podejmowali wczoraj słowacki Trencin i ulegli skromnie przeciwnikowi, przegrywając 0:1.

    Zrobili swoje

    Kibice w Zabrzu wiedzą, że tak niedoświadczony zespół nie był faworytem w starciu ze słowackim przeciwnikiem. Przede wszystkim dla fanów i drużyny celem było przejście rywala z poprzedniej rundy, Zarię Balti. Górnik dokonał tego po męczarniach, ponieważ w pierwszym spotkaniu wygrał u siebie 1:0, aby w rewanżu przegrywać w takim samym stosunku bramkowym. W końcówce drugiego meczu gola zdobył jednak Daniel Smuga i to Górnik mógł świętować awans. Podopieczni Marcina Brosza wiedzieli, że nawet na własnym boisku w meczu z Trencinem nie będzie łatwo i jak się okazało, rywal postawił naprawdę trudne warunki. Na wczorajszy mecz w Zabrzu przyszło prawie 13 tysięcy kibiców, fani pokazali więc po raz kolejny, że nawet w środku tygodnia są w stanie przyjść na stadion w dobrej liczbie.

    Hiszpanie do pomocy

    Nie od dziś wiadomo, że kadra Górnika składa się w zdecydowanej większości z Polaków. Tak też było wczoraj. W meczowej osiemnastce było aż 15 piłkarzy z Polski, do tego doszło trzech Hiszpanów, którzy znaleźli się w wyjściowej jedenastce. Takie połączenie sprawia, że Górnik jest wzmocniony zawodnikami, którzy dają wiele drużynie. W składzie na mecz znaleźli się więc Angulo, Jimenez oraz Suarez, a do tego biegała niezwykle młoda ekipa Polaków. Także Trencin stawia na młodzież, aby później ją odsprzedawać z zyskiem. Co ciekawe jednak wczoraj w składzie przeciwnika znajdowało się tylko dwóch Słowaków, a pozostali dwaj siedzieli na ławce rezerwowych.

    Nie udało się

    Górnik od początku był nastawiony na bronienie remisu i próbowanie swoich sił w kontratakach. Taki plan długo zdawał egzamin, jednak jeszcze przed przerwą goście zdobyli bramkę dającą im prowadzenie. Po dośrodkowaniu w pole karne piłka znalazła się u Catakovicia, a ten podał ją Azandze. Nigeryjczyk bez problemu posłał futbolówkę do siatki i Trencin mógł cieszyć się z ważnego gola. Po zmianie stron Górnik musiał ruszyć do przodu, lecz było widać, komu już przed meczem dawano większe szanse na zwycięstwo i ostateczny awans. W spotkaniu było też kilka kontrowersyjnych decyzji sędziego i jak widać, Zabrzanie mogli czuć się pokrzywdzeni decyzjami arbitra. Ostatecznie więcej goli w tym meczu już nie padło i Górnik będzie musiał odrabiać straty na Słowacji, co nie będzie proste.

    Górnik Zabrze – AS Trencin 0:1 (0:1)

    Gol: Azango 39′