Górnik rozczarował i zaledwie zremisował

    Górnik rozczarował i zaledwie zremisował

    Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

    Niespodzianką zakończyło się sobotnie spotkanie ekstraklasy, w którym Górnik Zabrze podejmował Sandecję Nowy Sącz.

    Gospodarze zaledwie zremisowali 2:2 i wciąż szukają tak dobrej formy, jaką prezentowali w pierwszej połowie rozgrywek.

    Przewidywania

    Górnik liczył na pewne zwycięstwo, które dawałoby podopiecznym Marcina Brosza tyle samo punktów, ile ma trzeci w tabeli Lech. Biorąc pod uwagę, że w następnej kolejce Zabrzanie jadą do Poznania, mogliby w bezpośrednim meczu awansować na podium. Także Sandecja miała o co walczyć. Kontynuująca fatalną serię meczów bez zwycięstwa ekipa z Nowego Sącza liczyła na chociażby remis. Wynik ten pozwoliłby złapać drużynie oddech na końcowy etap sezonu.

    Powrót na ligowe boiska

    W składzie Górnika na pozycji bramkarza pojawił się po raz pierwszy w tym sezonie Wojciech Pawłowski. Co ciekawe zawodnik ostatni raz w Ekstraklasie bronił prawie 4 lata temu. Przez ten czas nie mógł załapać się do pierwszego składu Śląska Wrocław, a później był rezerwowym bramkarzem w Górniku. Piłkarz w 2012 roku uważany był za jeden z największych bramkarskich talentów w Polsce. Wtedy to przeniósł się z Gdańskiej Lechii to włoskiego Udinese. Kariera we Włoszech jednak nie wypaliła i bramkarz wypożyczany był do mniejszych włoskich klubów czy do wspomnianego wyżej Śląska.

    Bez animuszu

    Mecz rozpoczął się spokojnie, Górnik nie atakował z takim animuszem, do jakiego dotychczas przyzwyczaił kibiców. W 17. minucie boisko z powodu kontuzji opuścić Musiał Michał Koj, który lubił podłączać się do ofensywnych akcji swojego zespołu. W 29. minucie gola zdobył Igor Angulo, jednak zaraz po tym, jak piłka wpadła do siatki, bramkarz Sandecji Michał Gliwa sygnalizował, że Hiszpan gola zdobył ręką. Sytuację pobiegł sprawdzić na monitorze Szymon Marciniak. Po potwierdzeniu przewinienia sędzia ukarał Angulo żółtą kartką. Do przerwy nie zobaczyliśmy więc żadnych uznanych goli i było 0:0.

    Postrzelali

    Druga połowa była już zdecydowanie ciekawsza, w dodatku za sprawą gola Wojciecha Trochima na prowadzenie w 56. minucie niespodziewanie wyszli goście. Górnik przez kilkanaście minut próbował skonstruować skuteczną akcję, lecz głównie bił głową w mur. W końcu, na kwadrans przed końcem Szymon Marciniak podyktował rzut karny dla Zabrzan. Tego na gola zamienił Igor Angulo, dla którego była to pierwsza bramka od początku grudnia. Górnik poszedł za ciosem i już po czterech minutach wyszedł na prowadzenie. Strzelcem gola okazał się wprowadzony w drugiej połowie na boisko Dani Suarez. Gdy wydawało się, że Górnik utrzyma aktualny wynik lub spróbuje powiększyć prowadzenie, goście zaatakowali po raz kolejny. Z prawego skrzydła piłkę w pole karne zagrał Bartosz, a znajdujący się tam Kolev strzałem przy słupku pokonał Pawłowskiego. Górnik mimo usilnych prób nie zdołał już zdobyć trzeciego gola i mecz zakończył się remisem 2:2.

    Nadal ostatni

    Sandecja nadal znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli. Podopieczni Kazimierza Moskala mają na koncie 24 punkty i tracą 4 oczka do bezpiecznego miejsca. Niewiele wskazuje jednak na poprawę ligowej pozycji, ponieważ ostatni raz ekipa z Małopolski wygrała we wrześniu. Od tamtego czasu beniaminek spisuje się źle. Z taką grą jak w ostatnich miesiącach nie ma czego szukać w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Być może ewentualna dzisiejsza wygrana pozwoliłaby zawodnikom uwierzyć w siebie i powalczyć o utrzymanie. Kolejnym problemem jest brak własnego stadionu, przez co Sandecja swoje domowe mecze musi rozgrywać w Niecieczy.

    Polubili ten wynik

    Górnik zmarnował okazję na doskoczenie do czołówki, dodatkowo w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego w zabrzańskiej ekipie nie zagra Igor Angulo, który może się cieszyć jedynie z powrotu na pierwsze miejsce w klasyfikacji najlepszych ligowych strzelców. Co ciekawe Górnik ostatnio zaprzyjaźnił się z wynikiem 2:2. Ekipa ze Śląska po raz trzeci z rzędu zakończyła mecz z takim rezultatem. Zabrzanie nadal nie przegrali w tym roku, podopieczni Marcina Brosza mają na swoim koncie 2 zwycięstwa i aż 5 remisów, stąd rozczarowanie w Zabrzu obecną rundą. Górnik nadal gra jednak o Puchar Polski. Już we wtorek zespół podejmie u siebie warszawską Legię w ramach półfinału tych rozgrywek.

     

    Górnik – Sandecja 2:2 (0:0)

    Gole: Angulo 75, Suarez 79′ – Trochim 56′, Kolev 82′