Falstart wicemistrza, beniaminek wygrał na inaugurację

    Falstart wicemistrza, beniaminek wygrał na inaugurację

    Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

    Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

    Wczoraj o 18:00 oficjalnie rozpoczął się nowy sezon Ekstraklasy.

    Na początek swoich sił spróbował beniaminek z Legnicy w starciu z Pogonią, a następnie w hitowym starciu Jagiellonia podejmowała gdańską Lechię.

    Wielki moment

    Awans Miedzi do Ekstraklasy to niesamowity sukces dla klubu i całego miasta. W swoim pierwszym sezonie gry w najwyższej klasie rozgrywkowej fani liczyli zapewne nie tylko na walkę o utrzymanie, ale i być może na awans do grupy mistrzowskiej. Przed spotkaniem kapitan Miedzi otrzymał pamiątkowy puchar za zwycięstwo w 1. Lidze, lecz teraz gospodarze musieli już myśleć o kolejnym trofeum. W składzie Legniczan znajdowało się kilku zawodników z przeszłością w Ekstraklasie. Byli to chociażby bramkarz Łukasz Sapela, czy zawodnicy z pola tacy jak Wojciech Łobodziński, Henrik Ojamaa i Mateusz Piątkowski. Największym przedsezonowym wzmocnieniem Pogoni było zakontraktowanie Radosława Majewskiego z Lecha Poznań.

    Wyrównany mecz

    W całym spotkaniu każda ze stron stworzyła sobie kilka okazji, które mogła zamienić na gola. Te jednak nie padały i wydawało się, że mecz inaugurujący sezon zakończy się bezbramkowym remisem. Wtedy to piłkę w pole karne od Łobodzińskiego otrzymał Petteri Forsell i po przyjęciu pięknie uderzył. Jakub Bursztyn nie miał szans na interwencję i Miedź wygrała to spotkanie, mimo że Pogoń przebiegła około 8 kilometrów więcej od swojego przeciwnika.

    Ostro w Białymstoku

    W drugim piątkowym spotkaniu Jagiellonia grała z Lechią. Wicemistrzowie Polski z dwóch ostatnich sezonów chcieli jeszcze mocniej powalczyć w tym nadchodzącym o wicemistrzostwo Polski, natomiast Gdańszczanie musieli jak najszybciej zapomnieć o poprzednich rozgrywkach, kiedy to nie zdołali nawet awansować do grupy mistrzowskiej i długo walczyli o utrzymanie. W 10. minucie piłkę wzdłuż bramki zagrał Haraslin, a tam znalazł się Flavio Paixao, który z około dwóch metrów wpakował ją do bramki.

    Posypały się kartki

    Po zmianie stron, w 69. minucie z kontrą ruszyła Lechia, jednak obrońca gospodarzy, Guilherme sfaulował wychodzącego sam na sam z bramkarzem Peszkę. Zawodnik Jagiellonii otrzymał czerwoną kartkę i grająca w dziesiątkę drużyna nie zdołała już wyrównać. Jeszcze pod koniec meczu także Peszko otrzymał czerwień za niepotrzebne kopnięcie rywala. Jak zauważyli internauci, faulowany Novikovas starł się z Peszką jeszcze podczas Mundialu, kiedy to na portalu społecznościowym obaj zawodnicy się sprzeczali. Można więc uważać, że wczorajsze zachowanie skrzydłowego Lechii było zemstą za tamtą kłótnię, Peszko zdążył już dzisiaj bowiem przeprosić za swoje wczorajsze zachowanie.