Falcao uratował remis Monaco

    Falcao uratował remis Monaco

    CosminIftode / Shutterstock.com

    CosminIftode / Shutterstock.com

    Po wczorajszym spotkaniu Rennes z Monaco w końcu wszystkie kluby w Ligue 1 mają rozegrane po 34 spotkania.

    W tym ciekawym starciu padły aż cztery gole i ostatecznie drużyny zremisowały 2:2. Rennes nie awansowało więc do pierwszej dziesiątki.

    Mecz bez Glika

    W tym pojedynku nie mógł wystąpić Kamil Glik, który pauzował za żółte kartki. Do tego w drużynie gości nie zagrało kilku innych kontuzjowanych graczy. Z tego względu nie zagrali chociażby Fabregas, Jovetić czy Subasić. Rennes także miało pewne kłopoty ze skompletowaniem jedenastki. Z powodu kartek nie zagrał Sarr, a kilku innych ważnych graczy także zmaga się z kontuzjami. Monaco cały czas nie jest pewne utrzymania w lidze. Warto dodać, że mecz ten nie odbył się w weekend, ponieważ wtedy Rennes rywalizowało w finale pucharu Francji z PSG. Niespodziewanie to Paryżanie przegrali po rzutach karnych, co było sporą sensacją.

    Szybkie prowadzenie

    Niesieni zwycięstwem i zdobyciem pucharu piłkarze gospodarzy nie zamierzali odpuścić także ekipie z Księstwa. Już po dziesięciu minutach spotkania Rennes prowadziło 2:0. Autorem obu trafień był Hunou. Nie dziwi więc, że w dalszej części spotkania to właśnie goście byli stroną przeważającą na boisku. Do przerwy więcej trafień jednak nie padło, a w drugiej połowie goście byli w stanie strzelić kontaktowego gola. Jego strzelcem był w 69. minucie Falcao. Kolumbijczyk nie poprzestał na tym trafieniu i kilka minut później ponownie trafił do siatki gospodarzy. Mieliśmy już remis 2:2 i mimo tego, że do końca spotkania pozostało jeszcze trochę czasu, mecz zakończył się podziałem punktów.

    PSG nadal słabe

    Po wspomnianym przegranym meczu w finale pucharu Francji we wtorek swój zaległy mecz rozegrało PSG. Zespół mistrza kraju udał się na starcie z Montpellier i to goście szczęśliwie objęli prowadzenie. Samobójcze trafienie zaliczył Oyongo, lecz w 22. minucie gospodarze otrzymali taki sam prezent, gdy do własnej bramki trafił Kimpembe. Na kolejne gole musieliśmy poczekać do drugiej połowy. W 62. minucie Paryżanie po raz drugi wyszli na prowadzenie za sprawą Di Marii. Na dziesięć minut przed końcem Delort wyrównał i gdy fani myśleli, że zespoły zremisują, Montpellier zadało przeciwnikom ostateczny cios. Gospodarze zwyciężyli 3:2 po bramce Camary. Montpellier bardzo dobrze spisuje się w ostatnim czasie i jest już na piątym miejscu w tabeli.