Ekstraklasa odpowiada PZPN w sprawie zarzutów dotyczących terminarza

    Ekstraklasa odpowiada PZPN w sprawie zarzutów dotyczących terminarza

    Niedawno pojawiły się informacje mówiące o tym, że w przyszłym sezonie ligowym, Ekstraklasa będzie grać mecze 22 grudnia oraz 7 lutego, zastrzeżenia do tego pomysłu zgłosił sam Polski Związek Piłki Nożnej.

    Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

     

    Apel do klubów

    Przypomnijmy, że Maciej Sawicki oraz Zbigniew Koźmiński wysłali do klubów list w imieniu PZPNu, w którym skrytykowali układ spotkań zamieszczony w terminarzu na przyszły sezon. Chodzi oczywiście o mityczną już wręcz reformę ESA37. Zdaniem polskiego związku piłki nożnej reforma ta nie zdała egzaminu i należy wrócić do normalnego systemu rozgrywek, ewentualnie powiększyć ligę do 18 zespołów. Ekstraklasa tymczasem obstaje przy swoim i nadal po 30 kolejkach będzie obowiązywał podział na grupę mistrzowską oraz spadkową, a potem gramy siedem dodatkowych kolejek.

    Granie przed świętami

    Sporo kontrowersji pojawiło się odnośnie pomysłu grania 22 grudnia a więc zaledwie dwa dni przed Wigilią Bożego Narodzenia. Jednym z zarzutów, które się pojawiają odnośnie tej kwestii to fakt, że można by rozegrać spotkania w trakcie drugiego dnia Świąt, w stylu Boxing Day w Anglii a nie akurat 22 grudnia. Inna sprawa łączy się z faktem, że potencjalne wznowienie rozgrywek miałoby mieć miejsce 9 lutego. Oczywistym i logicznym argumentem przeciwko tym datom jest fakt, że w tym czasie w Polsce jest bardzo zimno i kibice nie mają ochoty przychodzić na stadion, o czym przekonaliśmy się niedawno, w trakcie marcowych mrozów.

    Odpowiedź Ekstraklasy

    Do wspomnianego wcześniej listu ze strony PZPN postanowił odnieść się Marcin Stefański, przedstawiciel spółki Ekstraklasa S.A. Zaznacza, że fakt rozegrania następnego sezonu w systemie ESA37 był ustalony dużo wcześniej i nikt nie zgłaszał do tego zastrzeżeń. Zdecydowano tak głównie ze względu na zobowiązania dotyczące praw mediowych, którymi obarczona jest Ekstraklasa. Jedyne uwagi jakie zgłosił PZPN na etapie tworzenia terminarza dotyczyły uwzględnienia w terminarzu spotkań Pucharu Polski oraz wzięcia pod uwagę faktu, że w Polsce w 2019 roku zostanie rozegrany Mundial do lat 20.

    Wydłużenie przerwy między sezonami

    Jest to argument „za” poruszany przez Pana Stefański w trakcie dyskusji o terminarzu. Nie sposób się z tym nie zgodzić, piłkarze będą mieli więcej czasu na regenerację po sezonie i przygotowanie do następnego, nie powinno dochodzić do kuriozalnych sytuacji gdy zespoły grające w pucharach mają tylko tydzień wakacji i wracają do przygotowań ze względu na rozgrywki europejskie. Jest też oczywiście kontrargument o tym, że upychanie kolejek na zimę nie służy opakowaniu Ekstraklasy, ponieważ z powodu złej aury na trybunach mogą być pustki.

    Dlaczego nie gramy w środku tygodnia?

    Często poruszaną kwestią przy ustalaniu terminarza jest fakt, że terminy UEFA, które są datowane w środku tygodnia nie dotyczą polskich drużyn, zatem Ekstraklasa może grać w środku tygodnia. Zdaniem Stefańskiego jest to niemożliwe i terminy te będą jedynie traktowane jako rezerwowe, gdy ewentualnie będzie trzeba przełożyć jakieś spotkania ze względu na zbyt surową aurę. Natomiast termin przedświąteczny określił mianem światowego trendu, warto wspomnieć że w 2017 roku nawet El Clasico było rozgrywane 23 grudnia.

    Kolejna zmiana systemu rozgrywek?

    Podniosły się głosy, że niepotrzebnie było komplikować sytuację i grać 37 kolejek w systemie ESA37 zamiast 30, na zasadzie mecz-rewanż w 16 zespołowej. Głównym założeniem ESA37 było zwiększenie liczby spotkań, ponieważ przy starym systemie rozgrywania ligi, w Polsce nie graliśmy aż 5 miesięcy w piłkę. Odniósł się do tego Stefański, powołując się na przykład przyszłorocznego terminarza, bez 7 dodatkowych kolejek. Taka zmiana oznaczałaby dla piłkarzy i kibiców przerwę 84-dniową w zimę oraz 70-dniową w lecie. I tak źle, i tak niedobrze.