Chelsea znokautowana przez Manchester City

    Chelsea znokautowana przez Manchester City

    Giannis Papanikos / Shutterstock.com

    Giannis Papanikos / Shutterstock.com

    Manchester City rozgromił na własnym boisku londyńską Chelsea aż 6:0.

    W innych spotkaniach tej kolejki Premier League Tottenham wygrał z Leicester, a Liverpool ograł Bournemouth.

    Nadal walczą

    Po tym, jak Manchester City wygrał w środku tygodnia rozgrywany awansem mecz z Evertonem, podopieczni Pepa Guardioli awansowali na pierwsze miejsce w tabeli. Liverpool mógł jednak wrócić na pozycję lidera w sobotę, podczas starcia z Bournemouth. Wynik spotkania otworzył w 24. minucie Mane. Efektownego gola zdobył dziesięć minut później Wijnaldum, który przelobował Artura Boruca. Już wtedy było raczej pewne, że The Reds nie dadzą sobie odebrać wygranej. Wynik na 3:0 ustalił tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie Mohamed Salah. Wyjazdową wygraną odniósł Arsenal. Kanonierzy rywalizowali z ostatnim w tabeli Huddersfield. Prowadzili oni po golach Iwobiego i Lacazette’a, a honorową bramkę dla gospodarzy zdobył samobójczym trafieniem Kolasinac.

    Pokaz siły

    Fani zastanawiali się w niedzielę, czy Chelsea będzie w stanie zatrzymać znajdujący się ostatnio w bardzo dobrej formie Manchester City. Już pierwsze trzydzieści minut gry pokazało, że jest to na ten moment niemożliwe. Wynik już po czterech minutach otworzył Sterling, a po niecałym kwadransie Aguero podwyższył prowadzenie Obywateli. Przed przerwą Aguero zdobył jeszcze swojego drugiego gola w meczu, a Guendogan w 25. minucie dał wynik 4:0 gospodarzom. Kolejne trafienia oglądaliśmy po zmianie stron. W 56. minucie Aguero skompletował kolejnego w ostatnim czasie hattricka, dzięki wykorzystaniu rzutu karnego. Na dziesięć minut przed końcem Sterling ustalił wynik spotkania na 6:0. Tak wysoka wygrana gospodarzy jest zaskoczeniem. Chelsea po dobrym początku sezonu ostatnio spisuje się słabo i już pojawiają się głosy o ewentualnym zwolnieniu Maurizio Sarriego.

    Umacniają się na podium

    Aż dziewięć punktów przewagi ma obecnie nad czwartym Manchesterem United londyński Tottenham. Koguty podejmowały Leicester i miały swoje problemy. Do przerwy gospodarze prowadzili po golu Sancheza, lecz w drugiej połowie Lisy wykonywały rzut karny. Jedenastkę wykonywał Jamie Vardy, który chwilę wcześniej pojawił się na murawie. Nie wykorzystał on jednak karnego, a niedługo później Eriksen podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Na kwadrans przed końcem Vardy zdołał zdobyć kontaktowego gola, lecz ostatnie słowo należało do Tottenhamu. Wynik na 3:1 ustalił w doliczonym czasie Son, który wykorzystał sytuację sam na sam ze Schmeichelem. W najbliższy weekend będzie przerwa w Premier League, ponieważ czekają nas mecze 1/8 finału FA Cup.