Chelsea nie poddaje się i walczy o pierwszą czwórkę

    Chelsea nie poddaje się i walczy o pierwszą czwórkę

    katatonia82 / Shutterstock.com

    katatonia82 / Shutterstock.com

    W jednym z wczorajszych zaległych meczów Premier League Chelsea pewnie pokonała Brighton.

    Wygrane odniosły wczoraj również inne ekipy, które znajdują się w czołówce, mowa tu o Manchesterze City i Tottenhamie.

    Ścisk w tabeli

    Chelsea do meczu z Brightonem przystępowała po pokonaniu Cardiff w kontrowersyjnych okolicznościach. Wczoraj Maurizio Sarri postanowił dać odpocząć kilku zawodnikom, między innymi Higuain i Ruediger znaleźli się na ławce rezerwowych. W pierwszym składzie znalazł się Olivier Giroud, który odpłacił się włoskiemu szkoleniowcowi golem. Francuz w 38. minucie wpisał się na listę strzelców, a przy tym trafieniu asystował mu Hudson-Odoi. Po zmianie stron gospodarze nadal przeważali, co poskutkowało kolejnymi golami. W 60. minucie wynik podwyższył Hazard, a trzy minuty później Loftus-Cheek ustalił rezultat na 3:0. Sytuacja Brightonu nadal jest trudna i zespół ten wciąż jest uwikłany w walkę o utrzymanie.

    Nowy stadion pomógł

    Wyjątkowy mecz rozgrywał wczoraj Tottenham. Koguty w końcu zagrały na nowo wybudowanym stadionie, który będzie im służył przez najbliższe lata. Podopieczni Mauricio Pochettino rywalizowali wczoraj w derbach Londynu z Crystal Palace. Do przerwy fani mogli czuć się zawiedzeni, ponieważ w pierwszej części gry nie oglądaliśmy żadnego gola. Na szczęście dla Kogutów wynik w 55. minucie otworzył Son. Na około dziesięć minut przed końcem Eriksen także zdobył gola dla Tottenhamu, dzięki czemu gospodarze zwyciężyli 2:0. Tottenham jest teraz trzeci i ma punkt przewagi nad Arsenalem oraz Chelsea.

    Ekipy z Manchesteru w kratkę

    Ponownie na fotelu lidera znalazł się Manchester City. Obywatele rozegrali zaległe spotkanie z Cardiff i odnieśli spokojną wygraną. Już w 6. minucie De Bruyne zdobył bardzo ładnego gola. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy także Sane cieszył się z trafienia. W drugiej połowie wynik sprzed przerwy się utrzymał. Dzień wcześniej porażkę odniósł Manchester United. Czerwone Diabły w meczu wyjazdowym z Wolverhampton przegrały 1:2. Do przerwy gole zdobyli McTominay oraz Jota, a na kilkanaście minut przed końcem samobójcze trafienie zaliczył Smalling. W drugim meczu, który odbył się we wtorek, Watford rozgromił Fulham. Po pierwszej połowie utrzymywał się wynik 1:1, lecz po zmianie stron gospodarze trafili do siatki rywali aż trzy razy. Fulham stał się więc drugim zespołem po Huddersfield, który spadnie z ligi. Najbliższa kolejka ruszy już jutro, gdy Southampton zagra z Liverpoolem.