Byli pucharowicze przegrali w niedzielę

    Byli pucharowicze przegrali w niedzielę

    Dziurek / Shutterstock.com

    Dziurek / Shutterstock.com

    Niedziela była niekorzystnym dniem dla ekip, które w tym sezonie reprezentowały Polskę w europejskich pucharach.

    Swoje spotkanie wysoko przegrała Legia. Także Jagiellonia i Lech nie dali rady swoim przeciwnikom, dlatego liderem jest obecnie Lechia.

    Rozgromieni

    Niespodziewanie przebiegał mecz w Warszawie, gdzie Legia podejmowała Wisłę Płock. Podopieczni Dariusza Dźwigały przed tym meczem nie mieli jeszcze zwycięstwa na koncie, dlatego starcie z Legią było dla gości niezwykle ważne. Sa Pinto liczył na kolejną wygraną w lidze, po tym, jak tydzień temu stołeczni pokonali Zagłębie Sosnowiec. Już w 11. minucie spotkania prowadzenie objęli goście. Ricardinho zdobył gola po podaniu od Merebashviliego, lecz na tym Wisła nie poprzestała. W 40. minucie gola z rzutu wolnego zdobył Furman i do przerwy Nafciarze prowadzili z Legią dwoma bramkami. Kibice zgromadzeni na stadionie przecierali oczy ze zdumienia i liczyli, że po przerwie gospodarze odwrócą losy meczu.

    Strzelali dalej

    Po przerwie Wisła dość szybko zdobyła kolejnego gola. Tym razem ponownie strzelił Ricardinho i miał już w tym spotkaniu dwa trafienia na koncie. Jakby tego było mało, w 62. minucie czerwoną kartkę za otrzymanie dwóch żółtych ujrzał Inaki Astiz. Na nieco ponad kwadrans przed końcem było już 4:0 dla Wisły. Tym razem gol padł z rzutu karnego, który pewnie wyegzekwował Varela. Legia zdołała odpowiedzieć tylko jedną bramką, kiedy to Carlitos w 83. minucie ustalił wynik meczu na 1:4. Z trybun zawodnicy gospodarzy usłyszeli gorzkie słowa. Legia jest obecnie ósma w tabeli i nie ma dużej straty do czołówki, jednak kolejna porażka na własnym boisku to zbyt wiele dla fanów tej ekipy.

    Też przegrali

    Ciekawy przebieg miało spotkanie w Białymstoku. Jagiellonia podejmowała beniaminka z Legnicy i wydawało się, że łatwo się z nim upora. Do przerwy nie zobaczyliśmy żadnych goli, lecz po zmianie stron piłkarze zrekompensowali to fanom. W 68. minucie Bezjak dał prowadzenie Jadze, jednak radość kibiców gospodarzy nie trwała zbyt długo. Pięć minut później Forsell wyrównał i wydawało się, że w Białymstoku może dojść do niespodzianki. W 80. minucie Romanczuk dał jednak po raz drugi prowadzenie Białostoczanom i nikt nie przewidywał utraty punktów przez podopiecznych Ireneusza Mamrota. W ostatnich minutach jednak Forsell po raz drugi zdobył bramkę, a Augustyniak dołożył trafienie na 3:2 i niespodziewanie Miedź świętowała zwycięstwo na trudnym terenie. Jagiellonia nie wykorzystała okazji, aby awansować na pozycję lidera.

    Kontynuują swą passę

    W ostatnim niedzielnym meczu drugie zwycięstwo z rzędu odniosło Zagłębie Lubin, które pokonało Lecha Poznań. Dla Kolejorza była to natomiast druga porażka z rzędu. Do przerwy Lubinianie prowadzili po bramce Janoszki, lecz po zmianie stron Lech wyrównał. Gola w 49. minucie zdobył Cywka i wydawało się, że Lech powalczy o trzy punkty. Już jednak kilka minut później Zagłębie ponownie wyszło na prowadzenie, którego nie oddało do końca. Gola zdobył Tuszyński, a gospodarze wygrali 2:1. Lech także zmarnował szansę na wskoczenie na pierwsze miejsce w tabeli, natomiast Zagłębie jest już piąte i ma tyle samo punktów co zajmujący drugą lokatę Poznaniacy.