Brazylia wygrała rzutem na taśmę

    Brazylia wygrała rzutem na taśmę

    Marco Iacobucci EPP / Shutterstock.com

    Marco Iacobucci EPP / Shutterstock.com

    W meczu rozpoczynającym drugą kolejkę w grupie E Brazylia musiała zmierzyć się z Kostaryką.

    Ćwierćfinaliści poprzedniego Mundialu postawili na defensywę i byli bliscy osiągnięcia w tym spotkaniu remisu.

    Pozostawili słabe wrażenie

    W swoich pierwszych meczach grupowych żadna z tych drużyn nie zachwyciła. Kostaryka uległa Serbii, z którą miała się bić o drugie miejsce w grupie. W spotkaniu z bałkańskim zespołem ekipa z Ameryki Środkowej nie sprawiła wrażenia drużyny, która jest w stanie dorównać przeciwnikowi. W związku z tym już po pierwszej kolejce sytuacja Kostaryki była bardzo trudna. Brazylia dobrze zaczęła spotkanie ze Szwajcarią i prowadziła do przerwy 1:0, lecz druga część meczu pokazała braki w zespole Canarinhos. Szwajcarzy szybko wyrównali, a Brazylijczycy nie byli w stanie po raz kolejny rozmontować obrony rywali. Po spotkaniu od dziennikarzy oberwali brazylijscy zawodnicy, a głównie Neymar, który nad wyraz często decydował się na indywidualne rajdy i pojedynki z przeciwnikami, które niczego nie wnosiły do gry.

    Czas wygrać

    Mecz z Kostaryką był dla Brazylii spotkaniem, które trzeba było wygrać. W przypadku ewentualnego remisu Brazylijczycy mieliby na koncie zaledwie dwa punkty i musieliby w ostatniej kolejce pokonać Serbię, aby zapewnić sobie awans z grupy, lecz ciężko byłoby im zająć w niej pierwsze miejsce. Kostaryka remisując z Brazylią, zachowałaby jeszcze matematyczne szanse na awans. Tite zdecydował się na podobny skład jak w meczu ze Szwajcarią. Ponownie w ataku znalazł się Gabriel Jesus, za nim biegał Coutinho, a na skrzydłach Neymar i Willian. W Kostaryce odpowiedzialny za strzelanie goli był Urena, a bocznymi pomocnikami byli Venegas i Ruiz. W bramce Kostaryki zagrał golkiper Realu Madryt, Keylor Navas.

    Cierpliwość popłaca

    Od początku spotkania zdecydowaną przewagę osiągnęła Brazylia. Z biegiem czasu Canarinhos atakowali coraz częściej, jednak przeciwnicy bronili się tak licznie, że w polu karnym nie było nawet miejsca na oddanie strzału. W końcu w drugiej części gry sędzia przyznał Brazylijczykom rzut karny po faulu na Neymarze, jednak jak następnie sprawdził w powtórkach, zawodnik PSG symulował i arbiter cofnął swoją decyzję. Ostatecznie w 91 minucie Brazylia dopięła swego. Gabriel Jesus źle przyjmował piłkę w polu karnym, z czego wyszła asysta do Coutinho, a ten bez problemu pokonał Navasa. Kilka minut później Brazylia skontrowała po raz ostatni i Neymar wpakował piłkę do pustej bramki. Dzięki zwycięstwu Canarinhos mogą odetchnąć z ulgą i czekać na spotkanie z Serbią.

    Brazylia – Kostaryka 2:0 (0:0)

    Gole: Coutinho 90+1′, Neymar 90+7′