Bez niespodzianek w Pucharze Króla

    Bez niespodzianek w Pucharze Króla

    imagestockdesign / Shutterstock.com

    imagestockdesign / Shutterstock.com

    W ciągu dwóch ostatnich dni odbyły się kolejne spotkania w ramach Pucharu Króla.

    Swój mecz pewnie wygrał Real, natomiast mocno męczyła się Barcelona. Spotkania rewanżowe odbędą się za miesiąc.

    W końcu wygrali

    Biorąc pod uwagę renomę przeciwnika, nie może zaskakiwać to, że swój mecz wygrał Real. Ekipa z Madrytu mierzyła się z Melillą, lecz ostatnia forma Królewskich sprawiała, że nawet pojedynek z tym rywalem mógł być trudny. Real rozpoczął spotkanie z nowym trenerem, którym został tymczasowo Santiago Solari. Po 28. minutach goście prowadzili 1:0 dzięki trafieniu Karima Benzemy, a rezultat jeszcze przed przerwą podwyższył Asensio. Po zmianie stron gospodarze ruszyli do przodu, aby zdobyć chociażby jednego gola, ale to Królewscy wciąż kontrolowali grę, co w końcówce potwierdzili zdobyciem kolejnych bramek. W 79. minucie Odriozola pokonał bramkarza, a w doliczonym czasie gry wynik na 4:0 dla Realu ustalił Gonzalez. To pierwsza wygrana Królewskich w krajowym futbolu od września.

    Skromna zaliczka

    Pierwszy mecz na wyjeździe w ramach 1/16 finału grała także Barcelona. Leonesa to drużyna, która na co dzień gra w grupie pierwszej Segunda Division B, lecz chciała ona napędzić stracha Katalończykom. Blaugrana przystąpiła do tego meczu w rezerwowym składzie, ponieważ większość zawodników odpoczywała po El Clasico i szykowała się już do kolejnego starcia ligowego. Z tego względu szansę na grę otrzymali między innymi Vidal, Dembele czy Cillessen. Co ciekawe gospodarze oddali więcej strzałów na bramkę niż ich rywale, jednak to Barcelona odniosła zwycięstwo. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, jedynego gola w meczu zdobył Lenglet. Dzięki temu przed spotkaniem rewanżowym Barca postawiła się w niezłej sytuacji.

    Dobry mecz

    Jedno z najbardziej wyrównanych spotkań tej rundy miało miejsce w starciu Almerii z Villarreal. Gospodarze na chwilę obecną muszą walczyć na zapleczu La Liga, gdzie plasują się w środku stawki. Z tego względu wczorajsze starcie było dla nich ważne. Do przerwy nie oglądaliśmy bramek, lecz w drugiej części gry worek z golami się rozwiązał. W 83. minucie Villarreal prowadził już 3:1, lecz rewelacyjna końcówka gospodarzy, w której zdobyli oni dwa gole, sprawiła, że mecz zakończył się remisem 3:3. Na własnym boisku wygrał za to Cadiz. Już do przerwy w starciu z Espanyolem było 2:1 dla gospodarzy, a w drugiej części gry nie oglądaliśmy więcej trafień.