Benfica jako jedyna wygrała u siebie w eliminacjach

    Benfica jako jedyna wygrała u siebie w eliminacjach

    Leonard Zhukovsky / Shutterstock.com

    Leonard Zhukovsky / Shutterstock.com

    We wczorajszych meczach eliminacji do Ligi Mistrzów okazało się, że tylko Benfica zdołała zwyciężyć na własnym stadionie.

    Co ciekawe, na 7 spotkań padły aż 4 remisy, co oznacza, że w meczach rewanżowych w praktycznie każdym pojedynku będziemy świadkami dużych emocji.

    Astana przegrała

    Przed niezwykle trudnym zadaniem stawało wczoraj Dinamo Zagrzeb. Chorwacki zespół trafił w losowaniu na kazachską Astanę, co oznaczało, że musiał pojechać na niezwykle trudny teren, aby powalczyć o dobry wynik. Jak się okazało, przeciwnik nie okazał się tak trudny i ekipa z Zagrzebia zdołała zwyciężyć. Już do przerwy goście zdołali strzelić jedną bramkę, a jej strzelcem okazał się Budimir. Dążąca do wyrównania Astana w końcówce postawiła wszystko na jedną kartę, lecz w ostatnich minutach nadziała się na jedną z kontr Dinama. W 84. minucie po bardzo ładnym rajdzie Gojaka, na 2:0 podwyższył Olmo i Dinamo jest niezwykle bliskie awansu. Warto dodać, że Astana bardzo rzadko przegrywa na własnym boisku i zrobiła z niego wręcz twierdzę nie do zdobycia. W składzie chorwackiej drużyny w 82. minucie pojawił się Damian Kądzior, który zmienił Hajrovicia. Być może w meczu rewanżowym Polak zagra więcej minut.

    Cenne zwycięstwo

    Trudny mecz miał być także dla białoruskiego BATE. Mistrz kraju pojechał do mistrza Azerbejdżanu, Karabachu. Mimo trudnego terenu, na jakim rozgrywany był mecz i niezbyt sprzyjających warunków atmosferycznych, Białorusini zdobyli praktycznie najlepszy możliwy wynik, jaki mogli przywieźć do domu z pierwszego meczu. Jedynego gola w spotkaniu zdobył Dragun i BATE przed rewanżem jest jeszcze większym faworytem. Powody do radości ma także węgierski Videoton. Po wyeliminowaniu w poprzedniej rundzie Ludogorca Razgrad tym razem Węgrzy zremisowali w Szwecji z Malmoe. Jest to dobry remis, ponieważ goście zdobyli wyjazdowego gola. Blisko wygranej w Pradze było Dynamo Kijów z Tomaszem Kędziorą w składzie, jednak Slavia w 95. minucie wyrównała z rzutu karnego. Niefortunną interwencję dającą gospodarzom jedenastkę zaliczył właśnie Polak.

    Walczyli do końca

    Ciekawy przebieg miał mecz w Belgii, gdzie Standard Liege rywalizował z Ajaxem. Ekipa z Amsterdamu prowadziła 1:0 po 19. minutach, kiedy to po podaniu Tadicia gola zdobył Huntelaar. Kwadrans później to sam Tadić podwyższył prowadzenie i w dalszej części meczu gospodarze musieli się natrudzić. W 67. minucie kontaktowego gola zdobył Carcela-Gonzalez, dzięki czemu gospodarze uwierzyli w wywalczenie remisu. W ostatnich sekundach gry Ermond z rzutu karnego dał Belgom remis, jednak przed rewanżem to wciąż Ajax jest w lepszej sytuacji.

    Znowu dali radę

    Oczy polskich fanów były zwrócone na pojedynek Crvenej Zvezdy ze Spartakiem Trnavą, który wyeliminował w poprzedniej rundzie Legię Warszawa. Jak się okazało, także Serbowie mieli problemy z tym zespołem. Mimo gola Bena z rzutu karnego w 23. minucie, kilkadziesiąt sekund później wyrównał Grendel i  wynik 1:1 utrzymał się do końca meczu. W ostatnim spotkaniu, nazywanym przez wielu hitem tej rundy, Benfica podejmowała w Lizbonie Fenerbahce. W całym meczu gospodarze zdominowali rywala, lecz zdołali zdobyć tylko jednego gola. W 69. minucie Cervi zdobył gola dla Portugalczyków i takim wynikiem zakończył się ten mecz. Turcy będą dążyć więc do odrobienia strat już na własnym boisku.