We wczorajszych meczach eliminacji do Ligi Mistrzów okazało się, że tylko Benfica zdołała zwyciężyć na własnym stadionie.
Co ciekawe, na 7 spotkań padły aż 4 remisy, co oznacza, że w meczach rewanżowych w praktycznie każdym pojedynku będziemy świadkami dużych emocji.
Przed niezwykle trudnym zadaniem stawało wczoraj Dinamo Zagrzeb. Chorwacki zespół trafił w losowaniu na kazachską Astanę, co oznaczało, że musiał pojechać na niezwykle trudny teren, aby powalczyć o dobry wynik. Jak się okazało, przeciwnik nie okazał się tak trudny i ekipa z Zagrzebia zdołała zwyciężyć. Już do przerwy goście zdołali strzelić jedną bramkę, a jej strzelcem okazał się Budimir. Dążąca do wyrównania Astana w końcówce postawiła wszystko na jedną kartę, lecz w ostatnich minutach nadziała się na jedną z kontr Dinama. W 84. minucie po bardzo ładnym rajdzie Gojaka, na 2:0 podwyższył Olmo i Dinamo jest niezwykle bliskie awansu. Warto dodać, że Astana bardzo rzadko przegrywa na własnym boisku i zrobiła z niego wręcz twierdzę nie do zdobycia. W składzie chorwackiej drużyny w 82. minucie pojawił się Damian Kądzior, który zmienił Hajrovicia. Być może w meczu rewanżowym Polak zagra więcej minut.
Trudny mecz miał być także dla białoruskiego BATE. Mistrz kraju pojechał do mistrza Azerbejdżanu, Karabachu. Mimo trudnego terenu, na jakim rozgrywany był mecz i niezbyt sprzyjających warunków atmosferycznych, Białorusini zdobyli praktycznie najlepszy możliwy wynik, jaki mogli przywieźć do domu z pierwszego meczu. Jedynego gola w spotkaniu zdobył Dragun i BATE przed rewanżem jest jeszcze większym faworytem. Powody do radości ma także węgierski Videoton. Po wyeliminowaniu w poprzedniej rundzie Ludogorca Razgrad tym razem Węgrzy zremisowali w Szwecji z Malmoe. Jest to dobry remis, ponieważ goście zdobyli wyjazdowego gola. Blisko wygranej w Pradze było Dynamo Kijów z Tomaszem Kędziorą w składzie, jednak Slavia w 95. minucie wyrównała z rzutu karnego. Niefortunną interwencję dającą gospodarzom jedenastkę zaliczył właśnie Polak.
Ciekawy przebieg miał mecz w Belgii, gdzie Standard Liege rywalizował z Ajaxem. Ekipa z Amsterdamu prowadziła 1:0 po 19. minutach, kiedy to po podaniu Tadicia gola zdobył Huntelaar. Kwadrans później to sam Tadić podwyższył prowadzenie i w dalszej części meczu gospodarze musieli się natrudzić. W 67. minucie kontaktowego gola zdobył Carcela-Gonzalez, dzięki czemu gospodarze uwierzyli w wywalczenie remisu. W ostatnich sekundach gry Ermond z rzutu karnego dał Belgom remis, jednak przed rewanżem to wciąż Ajax jest w lepszej sytuacji.
Oczy polskich fanów były zwrócone na pojedynek Crvenej Zvezdy ze Spartakiem Trnavą, który wyeliminował w poprzedniej rundzie Legię Warszawa. Jak się okazało, także Serbowie mieli problemy z tym zespołem. Mimo gola Bena z rzutu karnego w 23. minucie, kilkadziesiąt sekund później wyrównał Grendel i wynik 1:1 utrzymał się do końca meczu. W ostatnim spotkaniu, nazywanym przez wielu hitem tej rundy, Benfica podejmowała w Lizbonie Fenerbahce. W całym meczu gospodarze zdominowali rywala, lecz zdołali zdobyć tylko jednego gola. W 69. minucie Cervi zdobył gola dla Portugalczyków i takim wynikiem zakończył się ten mecz. Turcy będą dążyć więc do odrobienia strat już na własnym boisku.